piątek, 18 maja 2012

Rozdział 1

         Obudził mnie jakiś łomot. Zerwałam się i wybiegłam z pokoju. Usłyszałam głos dochodzący z kuchni. Poszłam tam. Ujrzałam tatę całego w mące, klnącego pod nosem. Wybuchłam śmiechem.
– Tato, co ty kombinujesz? – spytałam go, gdy się opanowałam.
– Gofry – wzruszył ramionami. – Chciałem ci się odwdzięczyć za wczorajszą jajecznicę.
– Daj spokój – machnęłam ręką. – Ja to posprzątam, a ty idź się umyć – rozkazałam. – Za 30 minut zapraszam na gofry – wyszczerzyłam się.
– Jesteś taka podobna do swojej matki – pokiwał głową, pocałował mnie w czoło i skierował się do łazienki.
Uśmiechnęłam się do siebie i zabrałam się za sprzątanie mąki. Szło mi to całkiem sprawnie. Popatrzyłam na zegarek. Była 9:40, a na 12:00 miałam do szkoły muzycznej. Mam nadzieję, że się wyrobię.. Po posprzątaniu kuchni zaczęłam robić gofry. Na szczęście cała mąka nie została zmarnowana. Kiedy śniadanie się smażyło, nakryłam stół, przygotowałam talerze i dżem truskawkowy. Za chwilę z łazienki wyszedł tata.
– Mmm... – zaciągnął się zapachem. – Jak ładnie pachnie – powiedział siadając do stołu.
– No już się tak nie podlizuj – zaśmiałam się, stawiając talerz z goframi na stole. – Smacznego.
– Smacznego.
Muszę przyznać, że wyszły mi na prawdę dobre. Po posiłku poszłam wziąć prysznic. Potem wysuszyłam włosy, które nie wymagały dodatkowego modelowania i lekko się pomalowałam. Nałożyłam miętowe rurki i długą białą bluzkę na ramiączkach z czerwonymi ustami. Zanim się obejrzałam była już 11:30. Wsunęłam na nogi białe balerinki i wzięłam torbę.
– Wychodzę! – poinformowałam tatę, opuszczając mieszkanie.
Zapakowałam się do samochodu, kierując się do szkoły muzycznej. Na miejscu byłam pięć minut przed czasem. Wszystkie dziewczyny już były. Tak, w mojej grupie od 2 lat nie było żadnego chłopaka.
– Cześć wam! – przywitałam się.
– Cześć – odpowiedziały nierówno.
Usiadłam przy jedynym pianinie, rozstawiając nuty i powtarzając sobie utwór, który miałam na dziś przygotować. Po chwili przyszła nasza czterdziestopięcioletnia nauczycielka.
– Dzień dobry – przywitała nas.
– Dzień dobry, panno Wayford – powiedziałyśmy jednogłośnie.
– Zanim zaczniemy mam dla was komunikat – westchnęła. – Do waszej grupy został przydzielony wreszcie jakiś chłopak! – mówiła z entuzjazmem.
– Nareszcie! – zatriumfowałyśmy chichocząc.
– Proszę tylko o normalne traktowanie tego chłopaka, ponieważ... – przerwało jej pukanie do sali. – O! To pewnie on! – pospiesznie podeszła do drzwi otwierając je.
– Dzień dobry, pani Mirando! Przepraszam za spóźnienie – usłyszałam męski głos.
– Dzisiaj tobie daruję, Louis – powiedziała, wpuszczając chłopaka do sali. – Drogie panie, to jest Louis Tomlinson, który będzie szlifował swoją grę na pianinie – chłopak pomachał do nas.
Wszystkie dziewczyny, z wyjątkiem mnie zaczęły piszczeć podbiegając do wysokiego, uśmiechniętego bruneta. Tak, to był ten Louis Tomlinson z One Direction. Super. Będę musiała dzielić pianino z jakimś nadąsanym gwiazdorem, który razem ze swoimi koleżkami robią wodę z mózgu milionom fanek. Odwróciłam się w stronę pianina ćwicząc "w powietrzu" piosenkę.
– Cześć. Jestem Louis – usłyszałam męski głos nad sobą. Podniosłam wzrok. Nade mną stał ON.
– Cześć, Emma – powiedziałam obojętnie.
– Pani Wayford powiedziała, że będę dzielić z tobą pianino – kontynuował.
– Mhm, ekstra – mruknęłam.
– Emma, daj Louisowi coś zagrać – rozkazała mi pani Miranda.
Bez słowa wzięłam swoje nuty i zwolniłam mu miejsce.Tomlinson usiadł, zaczynając grać. Radził sobie całkiem nieźle, to muszę przyznać. Nie zmienia to jednak faktu, że za nim nie przepadam. Po skończeniu swojego pokazu dziewczyny zaczęły energicznie bić brawo. Przewróciłam oczami.
– No, no Emma! Wreszcie masz jakiegoś rywala w swojej dziedzinie – skierowała się do mnie pani Wayford, po czym popatrzyła na Louisa. – Do tąd to ona była tutaj najlepsza. Kto wie, może kiedyś stworzycie duet..
– Nie! – zaprotestowałam. Wszyscy popatrzyli się na mnie dziwnie. – To znaczy... Wolę działać solo – poprawiłam się.
– Dobrze – pokiwała głową nauczycielka. – Emmo, miałaś na dzisiaj przygotować piosenkę.
– Tak, tak wiem. Jestem przygotowana – wyszczerzyłam się.
– No to bardzo proszę o prezentację.
Louis zwolnił mi miejsce, uśmiechając się do mnie. Nie zareagowałam. Po prostu usiadłam i zaczęłam grać piosenkę Alexz Johnson "Don't you dare". To była moja okazja by pokazać kto tu na prawdę rządzi. Włożyłam w to całe swoje serce. Czułam wzrok wszystkich na sobie. Po skończeniu utworu, również dostałam gorące brawa. Ukłoniłam im się teatralnie. Przez resztę zajęć ćwiczyliśmy podstawowe dźwięki. Musiałam co chwilę się zmieniać z Tomlinsonem. Masakra jakaś. Niech zafunduje naszej szkole nowe pianino. Ma przecież tyle kasy. 
          Atmosfera na dzisiejszych zajęciach była na prawdę denerwująca. Co chwilę słyszałam: "Dasz mi swój numer?", "Zrobisz ze mną zdjęcie?""Podpiszesz mi się?". A co na to nasz Lou? Był wniebowzięty! 
Po skończonych zajęciach poszłam do samochodu. Po drodze zadzwoniłam po Rox.
– Hej! Jestem już wolna. Za 20 minut w Milkshake City?
– No cześć. Mi pasuje. Do zobaczenia, eM – rozłączyła się.
Jadąc zastanawiałam się czy mówić dla mojej przyjaciółki o nowym członku mojej grupy. Przecież ona uwielbia te całe One Direction i jak się dowie zaraz dostanie świra. Trudno. Nie mogę przed nią tego ukryć.


____________________________________________________
siemanko ;) pierwszy rozdział podobno zawsze jest najgorszy i ja to potwierdzam, bo średnio mi się podoba.. ale teraz powinno być już z górki.

P.S. nie zrażajcie się do Emmy i jej zdania na temat One Direction, bo w kolejnych rozdziałach wszystko się wyjaśni.

7 komentarzy:

  1. łiiiiii!! czaad! <3. jesteś świetna. czekam na następny xd. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. aaa boskie zapraszam nan nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest świetny ,podoba Mi się pomysł ze szkołą muzyczną ,no i Louis :3 XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm powiem Ci, że bardzo fajnie mi się to czytało c: A uwierz mi, że jestem bardzo wybredna co do tego... czekam z niecierpliwością na następny. xdd

    [http://out-of-my-heart.blog.onet.pl/]

    OdpowiedzUsuń
  5. zajebisty rozdział ,wyczuwam tu nie złą akcje i czekam oczywiscie na nn :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeden problem...
    Gofrów się nie Smaży ;pp !

    Super blog ! Będę czytać dalej.


    diana544

    OdpowiedzUsuń