Usłyszałam jak ktoś ciąga za klamkę.
-Emma ? Proszę otwórz.-usłyszałam błagający głos Louisa.
-Nie m-o-o-o-gę.-wyjąkałam.
-Czemu ? Wszystko w porządku ?
-Nic nie jest w porządku !-wychlipałam.-Wyglądam okropnie i śmierdzę fajkami. Wiem, że się mnie brzydzisz.-po tych słowach wybuchłam płaczem.
-Nawet nie próbuj tak myśleć ! To, że masz swoje słabości nie zmienia faktu, że cię kocham ! Proszę otwórz drzwi..
-Wyglądam okropnie..-powiedziałam słabo.
-Em, nie obchodzi mnie to.
Wzięłam głęboki wdech i wydech. Przeczołgałam się na kolanach, odkluczając drzwi. Zanim Loui zdążył wejść ponownie usiadłam tak bym mogła schować głowę w nogach. Lou usiadł tak, że miał mnie pomiędzy nogami. Przygarnął mnie do siebie.
-Śmierdzę fajkami..-wymamrotałam.
-I tak cię kocham.
-Wyglądam okropnie.-kontynuowałam.
-A ja w dalszym ciągu nie mogę bez ciebie żyć.
-Nigdy nie będę idealna.-popatrzyłam mu w oczy.
-Ale już zawsze będziesz najważniejsza w moim sercu.-położył mi dłoń na policzku.-Nie ważne jak pachniesz, nie ważne jak wyglądasz, nie ważne ile masz wad. Ja i tak nie wyobrażam życia bez ciebie. Jak w ogóle mogłaś pomyśleć, że się tobą brzydzę ?
-Bo jak się przyznałyśmy.. tak się na mnie popatrzyłeś.. z takim odrzuceniem..-zaszkliły mi się oczy.
-Przepraszam, byłem w szoku, ale nie czułem obrzydzenia do ciebie, tylko do papierosów.
-Wiem, że to obrzydliwe, ale są takie momenty, że nie wytrzymuje tego psychicznie i to jest silniejsze ode mnie..
-Spokojnie.-przerwał mi.-Przebrniemy przez to razem.-przyciągnął mnie do siebie.-Chce być twoją codzienną dawką nikotyny, o taaak.-wyszczerzył się.
-Hmm, to może wypalić.-zaśmiałam się, owijając ręce wokół jego szyi, opierając swoje czoło o jego.
-Czas na pierwszą dawkę, kochanie.-uśmiechnął się łobuzersko i zanim się obejrzałam nasze usta złączyły się w pocałunku.
Lou coraz mocniej przyciskał mnie do siebie tak, że nasze klatki piersiowe coraz bardziej do siebie przylegały. Był do spokojny i czuły pocałunek. Można powiedzieć, że się nim bawiliśmy. Co chwilę, któreś z nas przegryzało sobie dolną wargę, uśmiechając się przy tym. W pewnym momencie Loui się nagle ode mnie oderwał. Popatrzyłam na niego pytająco.
-Zróbmy twitcama !-wyszczerzył się.
-Co ?!
-Zróbmy we dwójkę teraz twitcama, sprawdźmy co fani o nas myślą.-powtórzył bardziej rozwijając zdanie.
-Louis, patrz jak ja wyglądam ! Chcesz żeby oskarżyli cię o brak gustu ?!
-Jak dla mnie wyglądasz pięknie.-pocałował mnie w nos.-Proooszę.-przeciągnął.
-No dobra.-przewróciłam oczami.-Daj mi 15 minut.
-Okej, to ja ogłoszę to na twitterze.-wyszczerzył się wstając i wychodząc z łazienki.
Pokiwałam głową i zaśmiałam się pod nosem. Podeszłam do lusterka, makijaż był praktycznie całkiem zmyty, więc do końca się go pozbyłam i tym razem pomalowałam tylko rzęsy. Poczochrane włosy poczesałam szczotką i zostawiłam je rozpuszczone. Musiałam koniecznie przebrać się z tych śmierdzących ciuchów. W łazience leżały jakieś dresy i koszulka-zapewne Louisa. A co mi tam. Wsunęłam na siebie ubranie i wyszłam z łazienki.
-Widzę, że mój zestaw domowy ci się spodobał.-zaśmiał się Tomlinson.
-No musiałam się przebrać z tych śmierdzących ciuchów.
-Tak tylko mówię, że twoje walizki są już w garderobie.-wyszczerzył się Lou.-Przynieśliśmy je jak was nie było.
-Fajnie wiedzieć.-skrzyżowałam ręce.-I jak z tym twitcamem ?
-Przywitaj się.-Tommo przesunął laptopa w moją stronę. Okazało się, że kamerka już jest włączona.
-Louis draniu, mogłeś mnie uprzedzić !-zaśmiałam się machając do kamerki.-Cześć wszystkim !
-O tak, to właśnie jest moje kochanie. Ładna nie ?-powiedział Loui.
Usiedliśmy na łóżku, a laptopa postawiliśmy na stoliku. Oboje odpowiadaliśmy na różne pytania. Ku mojemu zdziwieniu co chwilę padały komentarze typu "ale ona jest ładna !", więc i Louis rzucał mi znaczące spojrzenia oznaczające zwycięstwo. Oboje wszystkich zaprosiliśmy na jutro by oglądali o 10:00 Morning Show Live, gdzie odbędzie się ze mną i Rox wywiad rozpoznawczy. Niektóre pytania jakie były zadawane powodowały u nas śmiech. Na przykład mnie się pytano czy Louis dobrze całuje, albo czy miałam już
spotkanie z jego "marchewką" haha. W pewnym momencie pojawił się rządek próśb: "pocałujcie się !" lub "pokażcie nam namiętniaka !"
-Nie no dajcie spokój, nie będziemy się wam tu ślinić przed kamerką.-zachichotałam.
Odpowiedzi: "Proszę !", "Kiss, kiss !", "Loui zrób to dla nas, twoich ukochanych fanek ! Udowodnij, że fani są dla ciebie ważni !". Tommo popatrzył na mnie.
-Em, nie mogę zawieść fanów.
-Ale jesteś słaby.-pokiwałam głową.
-Nie potrzebujesz dawki nikotyny ?-wyszczerzył się.
-Niech ci będzie.-przegryzłam wargę, po czym popatrzyłam w kamerkę.-Obserwować, bo to będzie jeden jedyny raz.
-Cicho !-w jednym momencie Louis, przyciągnął mnie do siebie i zaczął składać pocałunki na moich ustach. Nic nie mogłam zrobić, tylko po prostu dać się ponieść. Owinęłam ręce wokół jego szyi, a Tommo trzymał mnie za biodra. Zaczęła przepełniać nas czułość, jak zwykle. Gdyby nie to, że ogląda nas prawie dziesięć tysięcy ludzi już byśmy zrywali z siebie ubrania. Po jakimś czasie z niechęcią się od niego oderwałam, ale Louis wcale nie miał zamiaru przerywać. Nie dawałam jednak za wygraną i zatkałam mu usta ręką.
-Już widzicie czemu nie chciałam się tego podjąć ?-skierowałam się do kamerki.-Teraz nasz kochany Tommo się napalił.-zaśmiałam się i popatrzyłam na mojego ukochanego, który był zwyczajnie oburzony, ale nie dał rady i tak ukryć co mu chodzi po głowie.
-Emma ? Proszę otwórz.-usłyszałam błagający głos Louisa.
-Nie m-o-o-o-gę.-wyjąkałam.
-Czemu ? Wszystko w porządku ?
-Nic nie jest w porządku !-wychlipałam.-Wyglądam okropnie i śmierdzę fajkami. Wiem, że się mnie brzydzisz.-po tych słowach wybuchłam płaczem.
-Nawet nie próbuj tak myśleć ! To, że masz swoje słabości nie zmienia faktu, że cię kocham ! Proszę otwórz drzwi..
-Wyglądam okropnie..-powiedziałam słabo.
-Em, nie obchodzi mnie to.
Wzięłam głęboki wdech i wydech. Przeczołgałam się na kolanach, odkluczając drzwi. Zanim Loui zdążył wejść ponownie usiadłam tak bym mogła schować głowę w nogach. Lou usiadł tak, że miał mnie pomiędzy nogami. Przygarnął mnie do siebie.
-Śmierdzę fajkami..-wymamrotałam.
-I tak cię kocham.
-Wyglądam okropnie.-kontynuowałam.
-A ja w dalszym ciągu nie mogę bez ciebie żyć.
-Nigdy nie będę idealna.-popatrzyłam mu w oczy.
-Ale już zawsze będziesz najważniejsza w moim sercu.-położył mi dłoń na policzku.-Nie ważne jak pachniesz, nie ważne jak wyglądasz, nie ważne ile masz wad. Ja i tak nie wyobrażam życia bez ciebie. Jak w ogóle mogłaś pomyśleć, że się tobą brzydzę ?
-Bo jak się przyznałyśmy.. tak się na mnie popatrzyłeś.. z takim odrzuceniem..-zaszkliły mi się oczy.
-Przepraszam, byłem w szoku, ale nie czułem obrzydzenia do ciebie, tylko do papierosów.
-Wiem, że to obrzydliwe, ale są takie momenty, że nie wytrzymuje tego psychicznie i to jest silniejsze ode mnie..
-Spokojnie.-przerwał mi.-Przebrniemy przez to razem.-przyciągnął mnie do siebie.-Chce być twoją codzienną dawką nikotyny, o taaak.-wyszczerzył się.
-Hmm, to może wypalić.-zaśmiałam się, owijając ręce wokół jego szyi, opierając swoje czoło o jego.
-Czas na pierwszą dawkę, kochanie.-uśmiechnął się łobuzersko i zanim się obejrzałam nasze usta złączyły się w pocałunku.
Lou coraz mocniej przyciskał mnie do siebie tak, że nasze klatki piersiowe coraz bardziej do siebie przylegały. Był do spokojny i czuły pocałunek. Można powiedzieć, że się nim bawiliśmy. Co chwilę, któreś z nas przegryzało sobie dolną wargę, uśmiechając się przy tym. W pewnym momencie Loui się nagle ode mnie oderwał. Popatrzyłam na niego pytająco.
-Zróbmy twitcama !-wyszczerzył się.
-Co ?!
-Zróbmy we dwójkę teraz twitcama, sprawdźmy co fani o nas myślą.-powtórzył bardziej rozwijając zdanie.
-Louis, patrz jak ja wyglądam ! Chcesz żeby oskarżyli cię o brak gustu ?!
-Jak dla mnie wyglądasz pięknie.-pocałował mnie w nos.-Proooszę.-przeciągnął.
-No dobra.-przewróciłam oczami.-Daj mi 15 minut.
-Okej, to ja ogłoszę to na twitterze.-wyszczerzył się wstając i wychodząc z łazienki.
Pokiwałam głową i zaśmiałam się pod nosem. Podeszłam do lusterka, makijaż był praktycznie całkiem zmyty, więc do końca się go pozbyłam i tym razem pomalowałam tylko rzęsy. Poczochrane włosy poczesałam szczotką i zostawiłam je rozpuszczone. Musiałam koniecznie przebrać się z tych śmierdzących ciuchów. W łazience leżały jakieś dresy i koszulka-zapewne Louisa. A co mi tam. Wsunęłam na siebie ubranie i wyszłam z łazienki.
-Widzę, że mój zestaw domowy ci się spodobał.-zaśmiał się Tomlinson.
-No musiałam się przebrać z tych śmierdzących ciuchów.
-Tak tylko mówię, że twoje walizki są już w garderobie.-wyszczerzył się Lou.-Przynieśliśmy je jak was nie było.
-Fajnie wiedzieć.-skrzyżowałam ręce.-I jak z tym twitcamem ?
-Przywitaj się.-Tommo przesunął laptopa w moją stronę. Okazało się, że kamerka już jest włączona.
-Louis draniu, mogłeś mnie uprzedzić !-zaśmiałam się machając do kamerki.-Cześć wszystkim !
-O tak, to właśnie jest moje kochanie. Ładna nie ?-powiedział Loui.
Usiedliśmy na łóżku, a laptopa postawiliśmy na stoliku. Oboje odpowiadaliśmy na różne pytania. Ku mojemu zdziwieniu co chwilę padały komentarze typu "ale ona jest ładna !", więc i Louis rzucał mi znaczące spojrzenia oznaczające zwycięstwo. Oboje wszystkich zaprosiliśmy na jutro by oglądali o 10:00 Morning Show Live, gdzie odbędzie się ze mną i Rox wywiad rozpoznawczy. Niektóre pytania jakie były zadawane powodowały u nas śmiech. Na przykład mnie się pytano czy Louis dobrze całuje, albo czy miałam już
spotkanie z jego "marchewką" haha. W pewnym momencie pojawił się rządek próśb: "pocałujcie się !" lub "pokażcie nam namiętniaka !"
-Nie no dajcie spokój, nie będziemy się wam tu ślinić przed kamerką.-zachichotałam.
Odpowiedzi: "Proszę !", "Kiss, kiss !", "Loui zrób to dla nas, twoich ukochanych fanek ! Udowodnij, że fani są dla ciebie ważni !". Tommo popatrzył na mnie.
-Em, nie mogę zawieść fanów.
-Ale jesteś słaby.-pokiwałam głową.
-Nie potrzebujesz dawki nikotyny ?-wyszczerzył się.
-Niech ci będzie.-przegryzłam wargę, po czym popatrzyłam w kamerkę.-Obserwować, bo to będzie jeden jedyny raz.
-Cicho !-w jednym momencie Louis, przyciągnął mnie do siebie i zaczął składać pocałunki na moich ustach. Nic nie mogłam zrobić, tylko po prostu dać się ponieść. Owinęłam ręce wokół jego szyi, a Tommo trzymał mnie za biodra. Zaczęła przepełniać nas czułość, jak zwykle. Gdyby nie to, że ogląda nas prawie dziesięć tysięcy ludzi już byśmy zrywali z siebie ubrania. Po jakimś czasie z niechęcią się od niego oderwałam, ale Louis wcale nie miał zamiaru przerywać. Nie dawałam jednak za wygraną i zatkałam mu usta ręką.
-Już widzicie czemu nie chciałam się tego podjąć ?-skierowałam się do kamerki.-Teraz nasz kochany Tommo się napalił.-zaśmiałam się i popatrzyłam na mojego ukochanego, który był zwyczajnie oburzony, ale nie dał rady i tak ukryć co mu chodzi po głowie.
Odpowiedzi: "Ale to było słodkie !", "Może nie będziemy wam przeszkadzać ?", "Pasujecie do siebie". Nagle pojawiła mi się znana nazwa, a mianowicie sam Liam Payne, który napisał: "Kończcie ten mizianie i dawajcie na dół na melanż !". Zaśmiałam się.
-Dobrze Liam, zaraz będziemy.-odpowiedziałam mu.-Chyba musimy kończyć, Lou pożegnaj się.
-Cześć wam !-pomachał.-Pamiętajcie One Direction was kocha.-wyszczerzył się.
-Jesteście świetni, pa !-dodałam i zakończyłam rozmowę. Pociągnęłam Louisa za rękę po czym skierowaliśmy się na dół do reszty.
-Dobrze Liam, zaraz będziemy.-odpowiedziałam mu.-Chyba musimy kończyć, Lou pożegnaj się.
-Cześć wam !-pomachał.-Pamiętajcie One Direction was kocha.-wyszczerzył się.
-Jesteście świetni, pa !-dodałam i zakończyłam rozmowę. Pociągnęłam Louisa za rękę po czym skierowaliśmy się na dół do reszty.
_____________________________
siemano ! ;) rzadko to mówię, ale ten rozdział jest jednym z moich ulubionych. mam nadzieję, że wam też się on spodoba :D
Zabieram się do czytania Twojego bloga. : )
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie. Zachęcam do czytania i komentowania. : D < 3
myjudgementiscloudedliketonightssky.blogspot.com
Prze boski < 3
OdpowiedzUsuńO kurde!
OdpowiedzUsuńTen rozdziałjest genialny!
Propsy dla Ciebie za taki talent <3
zapraszam do siebie, jest już IV rodział! -> http://hungry-for-affection.blogspot.com -Blanca xx
Po prostu rewelacyjny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńJest świetny ,nie dziwie się ,że ci się podoba :D
OdpowiedzUsuńGeneralnie to Liam mnie rozwalił :3
U mnie już nowy ;)
http://something-gotta-give-now.blogspot.com/
Genialny . Kocham twoje opowiadanie . < 3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :
http://tajemiczy.blogspot.com/
Haha.! Fantastyczne.!;*
OdpowiedzUsuńŚwietny, jak głupia uśmiechałam się do ekranu ;DD.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nn ; ))
http://nie-pytaj-o-sens.blogspot.com/
Fajny :D
OdpowiedzUsuńAaaa.! Nie mogę no! Ryczę prawie i cieszę się jak jakaś idiotka! Co ty ze mną robisz dziewczyno?! :)
OdpowiedzUsuńZaje.bisty rozdział! ;***
http://beyourseeelf-lifestyle.blogspot.com/
booski ..;3
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny ;D
Booosko !<33 pozdro :** czekam na nexta ;d ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdział 10 ;)
OdpowiedzUsuńsuuper :D <3 wbijaj do mnie na next ;P
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! Zapraszam Cię na mojego nowego bloga z opowiadaniem (oczywiście starego nie zawieszam)
OdpowiedzUsuńhttp://what-i-couldnt-fine.blogspot.com/
Informuję o pierwszym rozdziale na moim blogu. <3
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za Twój komentarz. To wiele dla mnie znaczy. ( :
myjudgementiscloudedliketonightssky.blogspot.com
Zajebisty. :D
OdpowiedzUsuńZabieram się za czytanie kolejnych, bo mam zaległości. :)