sobota, 2 czerwca 2012

Rozdział 10


          Kiedy się obudziłam czułam jak ktoś opuszkami palców wodzi po moich policzkach i ustach. Automatycznie się uśmiechnęłam, bo doskonale wiedziałam, że to Tomlinson.
-Dzień dobry, Lou.-powiedziałam otwierając oczy. Okazało się, że Tommo siedział oparty o ścianę, a ja leżałam głową na jego kolanach.
-Dzień dobry, Em.-odpowiedział, całując mnie w nos.-Wyspałaś się ?
-Taaak.-przeciągnęłam się.
-Dzwoniła do mnie pani Miranda.-wycedził.
O matko ! Szkoła ! Przecież w ten tydzień miałybyć jeszcze normalne zajęcia ! Usiadłam i popatrzyłam na Louisa.
-Mocno mamy przechlapane ?-spytałam.
-Nie do końca.-zaśmiał się.-Dzwoniła by się spytać czy doszła do mnie informacja o tym, że jednak od tego tygodnia mamy już wolne.
-Ooo, jaka ulga..-odetchnęłam, siadając mu na kolana.
Nagle do naszego pokoju wbiegł Liam.
-Mamy problem.-powiedział.
-Co jest ?-spytał Tommo.
-Hazza z Rox się pokłócili, do takiego stopnia, że nasz loczek dostał od niej w twarz.
-Ooo, to musiał na prawdę przegiąć.-pokiwałam głową.-Gdzie oni teraz są ?
-Rox siedzi i płacze na pomoście, a Hazza gdzieś polazł.
Popatrzyłam na Lou.-Ja pogadam z zapłakaną, a ty znajdź i pogadaj z podróżnikiem.-rozkazałam.
-Haha, co ?-zaśmiał się Tomlinson.
-Wiesz o co mi chodzi.-przewróciłam oczami.
Razem z Louisem zeczłapaliśmy się z łóżka i poszliśmy wypełnić misję. Zeszłam na dół. Zobaczyłam siedzącą, skuloną przyjaciółkę na brzegu mostu. Już z połowy drogi słyszałam jej głośnie chlipanie. Usiadłam obok niej, obejmując ją jedną ręką. Popatrzyła na mnie.
-Wracajmy do domu.-powiedziała słabo.
-Najpierw powiedz mi o co chodzi.
-Nic z tego nie będzie. Ze mnie i Harrego..-pokiwała głową.
-Jak to ? Przecież wczoraj poszliście do naszego domku, z tego co było słychać wydawało mi się, że jest dobrze.
-Bo było. Do rana. Wiesz co on mi powiedział ?! Że fajnie się ze mną bawi, ale po powrocie do domu trzeba wrócić do rzeczywistości. Rozumiesz to ?!-wybuchła płaczem.
-Że co ?!-obużyłam się. Przecież wczoraj jeszcze się mnie pytał co ma robić.. że się w niej zakochuje.-Chodź.-obięłam moją przyjaciółkę i skierowałyśmy się do naszego domku. 
          Siedziałyśmy tam prawie dwie godziny, rozważając słowa Hazzy. Były też przerwy na płacz Rox. Ona na prawdę cierpiała. W końcu dało jej się zasnąć. Niech ja tylko dorwę tego cholernego Stylesa ! Napisałam smsa do Louisa: 
Twoje Hazziątko ma poważne kłopoty !
Na co ten mi odpisał:
Wiem, wiem.
Ktoś zapukał do domku. Po cichu zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Ujrzałam mojego ukochanego z Harrym. Wyszłam z pomieszczenia.
-"Fajnie się z tobą bawię, ale po powrocie do domu trzeba wrócić do rzeczywistości." ?!-zacytowałam.-Co w ciebie wstąpiło człowieku ?!-warknęłam.
-To nie miało być tak. Ona nie dała mi dokończyć !-wrzasnął Styles.-Miałem jej dalej powiedzieć, że chciałbym ją przed mediami przedstawić jako moją dziewczynę ! O taką rzeczywistość mi chodziło !
Złapałam się za głowę.-Nie no gratuluję zaczynać takie wyznania takim tekstem.-podniosłam ironicznie kciuk do góry.-Przykro mi, ale jak Rox się obudzi sam musisz z nią  porozmawiać, bo ja nie jestem w stanie nic zrobić.-powiedziałam, odchodząc od nich kierując się na górę.
-Em, gdzie idziesz ?-złapał mnie za rękę Lou.
-Potrzebuję trochę czasu dla siebie.-popatrzyłam na niego zimno.
-Mhm.-mruknął, puszczając mnie.
Idąc słyszałam za sobą Liama: "Tak najlepiej, wszyscy się pokłóćcie !" Zignorowałam jego komentarz. Poszłam usiąść na kłodę, na której kilka dni temu znalazłam Louisa.On chyba też się na mnie zdenerwował, bo w sumie byłam dla niego nie miła. Miałam wrażenie jakbym dosłownie zmroziła go wzrokiem i to go odepchnęło.. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale nie jest mi z tym dobrze. Aaaa, masakra ! Czy jak jest już zajebiście to nie może tak zostać ?! Jeszcze ta cała sytuacja z Hazzą i Rox. Gratuluję im obojgu ! Nawet pod tym względem do siebie pasują. Usłyszałam dźwięk w telefonie który oznaczał smsa. Był właśnie od Lou:
Wszystko w porządku ?
Odpisałam:
Mam wyrzuty sumienia.
-Ja też.-usłyszałam za sobą głos. Podskoczyłam, gwałtownie wstając i odwracając się.
-Matko Louis, ciebie do końca zgięło ?!-pisnęłam łapiąc się za serce.
-Chyba właśnie tak.-zaśmiał się podchodząc do mnie.-Przeszkadzam ?-spytał kiedy już był możliwie blisko.
-Nie.. Lou ja przepraszam, ale strasznie się zdenerwowałam i..
-Cii.-położył mi palec na ustach.-Rozumiem, nerwusie.-przygarnął mnie do siebie.
-Skąd wiedziałeś, że tu będę ?-wtuliłam się w niego.
-Nie wiedziałem. Sam po prostu miałem ochotę tu posiedzieć.
          Usiedliśmy na kłodzie, zaczynając rozmawiać. Postanowiliśmy wrócić do reszty za kilka godzin. Oboje mieliśmy nadzieję, że Hazza z Roxaną do tego czasu się pogodzą. Po raz kolejny opowiadaliśmy sobie o naszej przeszłości oraz planowaliśmy wspólną przyszłość. Tommo wyznał mi, że po powrocie do miasta zabiera mnie na długi, romantyczny spacer, a kiedy spotkamy paparazzi zacznie mnie bez żadnych skrupułów całować. Chce się mną pochwalić, chce pokazać wszystkim jaki teraz jest szczęśliwy. Trochę zrzedła mu mina, kiedy powiedziałam mu, że czeka nas na pewno rozmowa z moim tatą. Louis za to odgryzł mi się tym, że wkrótce zabierze mnie do Doncaster bym poznała jego rodzinę. Trochę się obawiam, że nie spodoba im się fakt, że po gimnazjum zrezygnowałam z nauki dla muzyki. Dlatego mam cichą nadzieję, że obejdzie się bez pytań o mojej edukacji.


___________________________________________________
sieeema ;) nie jestem zadowolona z tego rozdziału, porażka jakaś. każde poprawki go tylko gorszyły. mam nadzieję, że mi wybaczycie. w następnym na pewno się poprawię !

+ główne postacie możecie teraz znaleźć po prawej stronie. uznałam, że tak będzie lepiej ;)

13 komentarzy:

  1. Co Ty mówisz.?!
    rozdział fantastyczny.!


    wpadaj: http://magicworldwithonedirection.blogspot.com/2012/06/v-rozdzia.html#comment-form

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny rozdział i w ogóle bardzo fajnie się czytało ;))
    Mam tylko nadzieję, że Roxana pogodzi się z Hazzą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech to! Rox i Harry się pokłócili? Niby tylko złe ujęcie myśli w słowa, a już taka awantura... Nie dziwię się Roxanie - też bym tak zareagowała. Szkoda tylko, że nie dała Hazzie dokończyć... Podoba mi się ta miłość Louisa i Emmy... Są tacy słodcy i szczęśliwi. :) Sama chciałabym kiedyś być z kimś takim.... i żyć z nim tak jak oni... Dorośli mówią, że nastolatki nie znają czegoś takiego jak miłość, ale ja myślę, że w każdym wieku można ją znaleźć. :)) Mój komentarz zakończę cytatem Extremalycommon: "Co Ty mówisz.?!
    rozdział fantastyczny.!". Czekam na kolejny. :)x

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zawsze super! Fajnie się czyta tego bloga.
    Zapraszam do mnie na rozdział 1
    http://nie-pytaj-o-sens.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. oo dzieje się , dzieje ;D
    Genialny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaaa ,jest świetny ,chce już następny ! KaCe :3

    OdpowiedzUsuń
  7. co ty gadasz, ten rozdział jest boski :*
    czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zajebisty tak dalej
    zapraszam 1 rozdział
    http://zawsze-there-gdzie-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. boski
    czekam na następny .;D

    OdpowiedzUsuń
  10. u nas nowy , zapraszam :D http://one-direction-inmylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam na więcej :** zapraszam do mn http://laincja-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam do siebie na nowy :)
    http://something-gotta-give-now.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń