Zanim się obejrzeliśmy na naszych telefonach wybiła 17. Czyli siedzieliśmy, rozmawialiśmy i w ogóle (wiecie co mam na myśli) ponad cztery godziny. Faza.
-Chyba pora wracać.-powiedziałam.
-Mam nadzieję, że tamci się już ogarnęli.-wstał, a ja poszłam w jego ślady.
-Już ja ich doprowadzę do porządku jak będzie taka potrzeba.-zaśmiałam się.
-Oczywiście, kochanie.-pocałował mnie w czoło, chwycił mnie za rękę i skierowaliśmy się do reszty.
Jakoś specjalnie nam się nie śpieszyło, bo szliśmy możliwie wolno. Tak się do siebie przywiązaliśmy, że nie potrafię wyobrazić sobie dnia bez niego.. A w końcu i tak 1D pojedzie na jakąś trasę. Nie wiem jak to wtedy zniosę. Dzień bez tego wariata z niebiesko-zielonymi oczami i pięknym uśmiechem ? Bez jego żartów, słów, pocałunków ?! Nie ma szans bym wytrzymała to psychicznie. Nikt mi jego nie zastąpi.. Wiem ! Schowam się w jego walizkę. Haha. Czy ja staję się jeszcze bardziej nienormalna przez niego czy mi się wydaje ?
Zaszliśmy na działkę. Na ławce pod domkiem moim i Rox siedział Liam, Niall i Zayn.
-Gdzie Harry ?-spytał Lou.
-Siedzą w domku.-odpowiedział Zayn.
-Rozmawiają..-dodał Liam.
-No to mamy już połowę sukcesu.-powiedziałam z ulgą.-Jeśli Rox z nim rozmawia to jest dobra wiadomość.
-A wy gdzie byliście tyle czasu ?-odezwał się Niall.
-Rozmawialiśmy.-odparł Louis.
-Taaak, już ja to widzę.-zaśmiał się Zayn.
-Malik nie grab sobie.-pokiwałam głową, uśmiechając się.
-No dobrze, dobrze.-uniósł obronnie ręce do góry.
-Co wy na to by jutro już wrócić do domu ?-spytał Liam.
-W sumie ja bym już się naodpoczywałam i mogę wracać nawet dzisiaj.-wzruszyłam ramionami.
-Ja też.-powiedzieli chłopcy jednogłośnie, po czym się zaśmieli.
-Wszystko zależy teraz od tamtych dwóch.-wskazałam palcem na domek.
-My też możemy dzisiaj już wracać.-usłyszeliśmy głos Harrego z okna, który wyglądał z Rox.
-W takim razie się pakujemy !-zarządził Liam.
Wszyscy się rozbiegli do swoich domków się pakować. Oczywiście z Roxaną zaczęłyśmy od ogarnięcia się. Wysmarowałyśmy balsamem nasze opalone ciała. Ja ubrałam się w krótkie jeansowe spodenki, do tego jasno-szarą bluzkę z rękawem trzy czwarte i beżowe tenisówki. Moja przyjaciółka za to wsunęła na siebie jeansową spódniczkę do pół uda, fioletową bluzkę na ramiączkach i balerinki w tym samym kolorze. Nałożyłyśmy lekki makijaż, a włosy spięłyśmy w koczki. Zabrałyśmy się za pakowanie, co nie zajęło nam dużo czasu. To co zostało z jedzenia i picia również wzięłyśmy ze sobą. Po jakiejś pół godziny ogarniania się, pakowania i sprzątania w domku, wyszłyśmy na powietrze, zamykając drzwi na klucz. Chłopcy czekali już przy swoim samochodzie.
-To co chłopcy, widzimy się w Londynie.-powiedziałam.
-No pewnie !-powiedzieli jednogłośnie.
Podeszłyśmy do nich, żegnając się z każdym po kolei. Swoich ukochanych zostawiłyśmy sobie na koniec. Podeszłam do Lou, owijając ręce wokół jego szyi.
-A my widzimy się jutro ?-spytał mnie Tommo, obejmując mnie w pasie.
-Tak, na naszym romantycznym spacerze.-zachichotałam i pocałowałam go lekko.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też.-oparłam swoje czoło o jego.
-Ej, nie będziecie się widzieć zaledwie kilka godzin, a żegnacie się jakby to było rozstanie na zawsze.-zaśmiał się Zayn.
-Oj Malik, Malik. Czyżbyś był zazdrosny ?-popatrzyłam na mulata.
-Bo z nami nikt się tak fajnie nie żegna..-spuścił głowę.
-No właśnie.-przytaknęli Liam z Niallem.
Przewróciłam oczami i podeszłam kolejno do Zayna, Nialla i Liama całując ich w policzek na pożegnanie.
-A ja ?!-oburzył się Harry.
-Ci nie brak czułości Styles.-zaśmiałam się.
Rozeszliśmy się do swoich samochodów, ruszając do Londynu. Tradycyjnie z Rox włączyłyśmy radio i przez całą drogę śpiewałyśmy co leciało. Ludzie jadący w samochodach z naprzeciwka patrzyli sie na nas jak na jakieś debilki. W sunie to nic nowego, haha. Zadzwoniłam do taty oznajmiając mu, że właśnie wracam do domu. Ucieszył się. W sumie ja też już się za nim stęskniłam. Zajechałyśmy pod nasz kochany apartamentowiec. Zaparkowałam na swoim miejscu, wyszłyśmy z samochodu biorąc dwoje rzeczy
i skierowałyśmy się do swoich mieszkań-ja na szóste piętro, Rox na piąte. Otworzyłam drzwi od mieszkania krzycząc:
-Tatuś, wróciłam !
-Cześć córcia.-przywitał mnie.-Ja zaraz wychodzę.
Faktycznie. Był ubrany w jeansowe zwęrzane spodnie i białą koszulę. Normalnie i tak był przystojny, ale w tym ubiorze to już w ogóle.
-Randka ?-wyszczerzyłam się.
-Jestem pełnoletni, nie muszę ci mówić.-pokazał mi język.
-Z kim ?!
W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Przechytrzyłam mojego ojca i to ja otworzyłam drzwi. Ku moim oczom ukazała się pani Alice, mama Roxany. Była ubrana w beżową prostą sukienkę i czarne szpilki. Włosy miała spięte w staranny kok.
-Dzień dobry, Emmo.-uśmiechnęła się do mnie ciepło.-Jest tata ?
-Dzień dobry, tak jest.-powiedziałam zszokowana, wpuszczając ją do mieszkania.
-Cześć Alice !-przywitał ją ojciec, dając jej całusa w policzek.-Idziemy ?-spytał.
-Oczywiście Paul.-zamrugała uwodzicielsko rzęsami.
-Em, ja wychodzę.-skierował się do mnie.-Nie czekaj na mnie.-dodał wychodząc z mamą Rox z mieszkania.
Przez jakieś kilka minut stałam jak wryta w szoku. Mój tata poszedł na randkę z mamą Roxany ! Wzięłam telefon i napisałam do przyjaciółki :
Zebranie siostrzane. Sygnał czerwony !
Dosłownie za nie całą minutę, usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je.
-Co się dzieje ?-spytała mnie na wejście Rox.
__________________________________
sieeeeeeeeeeeeeeeems ! na koniec weekendu daję wam jedenastkę ;) mam nadzieje, że wam się spodoba..
Mnie się bardzo podoba. Jak zwykle czekam co dalej napiszesz ;)
OdpowiedzUsuńfallinhappiness.blogspot.com/
Świetny <3 <3
OdpowiedzUsuńPodoba ,podoba .Jest świetny :3
OdpowiedzUsuńTym samym zapraszam do siebie ;d
Rodzice Emmy i Roxany razem? Fajnie :)
OdpowiedzUsuńNo i jeszcze ten Louis... Chyba każda dziewczyna chciałaby mieć takiego opiekuńczego i troskliwego chłopaka :D
Czekam na next ;))
u mnie dwójeczka XD
OdpowiedzUsuńhttp://zawsze-there-gdzie-you.blogspot.com/
suuuper <3
OdpowiedzUsuńMmm Lou. jak romantycznie.!
OdpowiedzUsuńKocham takie opowiadania.;)
DZisiaj być może dodam VI.!
ale nie obiecuje.!;)
Zapraszam.; http://magicworldwithonedirection.blogspot.com/
booski .;D
OdpowiedzUsuńczekam na następny .;DDD
Ach, rozstania są trudne. Szczególnie z osobami, na których nam zależy. To nic, że spotkają się za kilka godzin - przecież dla Emmy i Lou to wieczność. :) Ehm... jakoś nie wydaje mi się, żeby Roxana i Harold rozmawiali w tym domku. Jeśli wiesz, o co mi chodzi. ;) "Ci nie brak czułości Styles." - haha, dziewczyna ma rację. :D Wow! Ojciec Emmy i matka Rox razem? Może być ciekawie. Zastanawia mnie to, czy ich randka wyjdzie. :) Czekam na kolejny zajebisty rozdział. :)x
OdpowiedzUsuńAle super *w* xoxox
OdpowiedzUsuńU mnie dwa ; D
http://nie-pytaj-o-sens.blogspot.com/
Megaa :*
OdpowiedzUsuńBooooskiee e!
OdpowiedzUsuńSiema zapraszam do siebie na VI. rozdział.!;)
OdpowiedzUsuńhttp://magicworldwithonedirection.blogspot.com/
cuuudowne :*
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie:
www.fucksmiile.blogspot.com
www.baby-i-love.blogspot.com
Dodawaj kolejny nie moge się doczekac.
OdpowiedzUsuńzapraszam u mnie 3
http://zawsze-there-gdzie-you.blogspot.com/2012/06/rozdzia-3.html
no kiedy będzie następny?! już jest środa przecież, a ten dodałaś w niedzielę!! już się doczekać nie mogę, nooo!! :D
OdpowiedzUsuńsuper notka ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nn
o dżisas ale się wciągnełam ; D WOW. : D zapraszam do mnie zchęcią dodam cię do affiliates ;D www.eyfashion.blogspot.com
OdpowiedzUsuń