czwartek, 28 czerwca 2012

Rozdział 21

No dalej Louis.. Działaj! Dziewczyna przecież nie będzie przejmowała za ciebie inicjatywy.
– Co powiesz na wspólną kąpiel? – zaproponował Louis.
– A co sądzisz, że jest już te kiedyś? – zaśmiałam się.
– Może – wzruszył ramionami, patrząc na mnie z nadzieją.
–No dobra – przewróciłam oczami. – Dzisiaj jest twój szczęśliwy dzień – uśmiechnęłam się zalotnie.
Po chwili skierowaliśmy się do łazienki, w której znajdowała się dość duża wanna. Kiedy nalewała się woda zmyłam makijaż, by uniknąć tak zwanej "pandy". Nadeszła pora na zdjęcie ubrań. Żadne z nas nie czuło wstydu, więc bez problemu się przed sobą obnażyliśmy. Tommo tradycyjnie popatrzył na moją nagość przegryzając wargę. Zignorowałam to i weszłam do wanny, zakręcając kurek.
          Kilka chwil później leżałam już z moim ukochanym objęta w wannie pełnej gorącej wody z pianą. Całowaliśmy się. Od razu wyczułam ogromną namiętność z jego strony. Wiedziałam co za tym stoi.
*

Z perspektywy Louisa

          Obudził mnie dźwięk sms'a w moim telefonie. Popatrzyłem na ekranik. Był od Eleanor. Przełknąłem głośno ślinę i wyświetliłem wiadomość.

Musimy porozmawiać.

Popatrzyłem na Emmę, która spała wtulona we mnie. Pocałowałem ją we włosy i ostrożnie wstałem z łóżka by jej nie obudzić. Poszedłem do salonu, wybrałem numer Eleanor. Dosłownie po jednym sygnale odebrała.
– Co się dzieje? – spytałem.
– Louis, jestem w ciąży – usłyszałem przerażony głos mojej byłej. – W pierwszym miesiącu.
– Gratuluję – powiedziałem odruchowo, jednak po chwili coś mnie tknęło. – O kurwa... Myślisz, że ja...
– Chyba tak – przerwała mi. – Miesiąc temu jeszcze byliśmy razem – podsumowała.
– No to po mnie... – złapałem się za głowę.
– Po tobie?! Will nie chce ze mną rozmawiać i na dodatek mogę się pożegnać z karierą.
– Nie chcę wiedzieć jak zareaguje na to Emma...
– Na co?
Odwróciłem się gwałtownie. W progu stała Em. Rozłączyłem się.
– Z kim rozmawiałeś? – spytała, podchodząc do mnie.
– Z Eleanor – przełknąłem ślinę.
Moja ukochana od razu się zatrzymała.
– Co chciała? – spytała od niechcenia.
– Jest w ciąży.
– A co to cie obchodzi? – skrzyżowała ręce.
– Prawdopodobnie ja jestem ojcem – spuściłem wzrok. Bałem się jej reakcji, jednak po chwili znów popatrzyłem w jej oczy. Były zaszklone, a dziewczyna kiwała przecząco głową.
– Myślałam, że jesteś inny – powiedziała słabo.
– Daj mi wytłumaczyć...
– Nie chce tego słuchać – przerwała mi, cofając się do tyłu.
– Emma, proszę.., – popatrzyłem na nią błagająco.
– Spokojnie. Nie zrobię ci żadnych problemów. Powodzenia – po wypowiedzeniu tych słów, wybiegła z pokoju.
– Poczekaj! – pobiegłem za nią.
Zanim zdążyłem ją dogonić była już w windzie, która zamknęła mi się przed nosem.
– To nie tak jak myślisz... – wyszeptałem słabo.

Emma

          Cały czas w głowie odbijały mi się słowa Louisa: "Prawdopodobnie ja jestem ojcem". Moje życie w tym momencie straciło sens. Jak głupia mu zaufałam. Myślałam, że jest inny niż wszyscy. Myślałam, że jest tym jedynym.. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nie chciałam jechać do domu 1D, bo wiedziałam, że w każdej chwili może się tam znaleźć Louis. Nie chciałam też zwalać się na głowę tacie. W Londynie nie miałam już nikogo więcej. Złapałam taksówkę, która zawiozła mnie na cmentarz. Poszłam na grób do babci. Usiadłam na ławeczkę. Cały czas płakałam. To było silniejsze ode mnie. Przesiedziałam tam praktycznie cały dzień, myśląc co ze sobą zrobić. Co chwilę dzwonił mi telefon. Ani razu nie odebrałam, a przychodzące smsy od razu kasowałam. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Zaczynało się ściemniać, a mi było coraz zimniej.
– Emma! Eeeeemma! – usłyszałam głos mojej przyjaciółki. Nie odzywałam się lecz ona po chwili mnie zauważyła. – Em, nareszcie! – usiadła obok mnie.
Przytuliłam się do niej, a mój szloch zrobił się strasznie głośny.
– Już dobrze – pocieszała mnie. – Chodź wracamy do domu.
– Nie – powiedziałam słabo. – Nie każ mi tam wracać...Proszę.
– To gdzie jedziemy? – spytała.
– My? – popatrzyłam na nią.
– No nie zostawię ciebie samej.
– A Harry?
– Jak kocha to poczeka – machnęła ręką. – Co powiesz na kolejny biwak na działce? – uśmiechnęła się.
– Jeśli nie powiesz im gdzie jestem, to się zgadzam.
– Nie powiem – kiwnęła głową.
– Obiecujesz?
– Tak – położyła rękę na sercu, po czym wstała. – Chodź, jedziemy – pociągnęła mnie za rękę.
          Przez następne kilka dni mieszkałam w domku na działce z Roxaną. Przez cały czas nie mogłam się pozbierać. Tak bardzo czułam się zraniona.. Tak bardzo bolało mnie to, że Louis ma dziecko z inną, a jeszcze bardziej bolał mnie brak jego obecności przy mnie. Wiedziałam, że to wszystko było zbyt piękne by mogło dłużej potrwać. Z resztą czego ja się spodziewałam ? Z Eleanor był o wiele dłużej i o wiele więcej ich łączyło. Nie miałam zamiaru mu robić żadnych problemów. Zrobię to tylko dlatego, że go kocham i chce
jego szczęścia. Nie ważne czy tym szczęściem będę ja, Eleanor, czy jakaś inna dziewczyna.

Z perspektywy Louisa

–  Ogarnij się!-wrzeszczał na mnie Zayn. – Zadzwoń do niej i wytłumacz tą całą sytuację.
– Ona nie chce mnie znać – powiedziałem załamany.
– Louis! Will też nie chciał mnie znać, a jednak udało mi się z nim porozmawiać i teraz jest znowu idealnie – wtrąciła Eleanor.
– Wy tego nie rozumiecie! Gdybyście widzieli to w jej oczach... Ten ból...
– I myślisz, że jak przestaniesz o nią walczyć to jej to pomoże? Myślisz, że tak nagle przestała ciebie kochać? – spytał mnie Liam.
– Nie wiem – odparłem zrozpaczony.
– Tomlinson jak zaraz się nie ogarniesz to ci... – zacisnął pięści Malik, jednak jego zamierzenia przerwał Harry, który właśnie wszedł do salonu.
– Emma jest z Roxaną na działce! – poinformował.
– Okej – spuściłem głowę.
– To wszystko? – usiadł obok mnie Hazza. – Robiłem wszystko przez ostatnie kilka dni, by dowiedzieć się gdzie ona jest, a ty bez żadnego entuzjazmu mówisz "okej"?!
– Mam tego dosyć! – zerwała się Eleanor. – Gdzie jest ta działka?
– Nie chcesz chyba tam jechać – popatrzyłem na nią.
– Skoro ty nie masz zamiaru to nie mam wyboru – powiedziała oschle po czym wyszła z domu.
– Jesteś z siebie zadowolony  Twoja była dziewczyna pomaga tobie z obecną, bo ty nie masz odwagi do niej pojechać! Nie poznaję ciebie – warknął na mnie Styles.
– Myślicie, że jak tak na mnie najeżdżacie to jest mi lepiej?! – wybuchnąłem, po czym dosłownie wbiegłem na górę, zamykając się w swoim pokoju.

25 komentarzy:

  1. O.o ciekawe jak zareaguje na to Emma ? ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne :D Dużo się działo :P
    Ciekawe tylko czy Rox zdradzi im tak szybko gdzie jest Em :P
    Chociaż myślę że Em nie da się tak łatwo wybaczyć :P

    http://diary-strewn-with-roses.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ehh .. teraz trzeba wytłumaczyć to Em ...
    Nie mogę doczekać się następnego więc dodawaj go szybkooo ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że Emma już wie, że to była ściema. Trochę się boję o to, że mieszka w domku na działce przepełnionym ostrymi narzędziami. Czekam na kolejny rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział. Czekam na następny. :)Mam nadzieję że będzie szybciutko.:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Louis będzie miał dziecko z Elką - moja reakcja: nsgwtdbwgsnahsjdndhgemchsj żecokurwa?! Potem już chłonęłam każde napisane przez ciebie słowo kompletnie jak gąbka i wreszcie mnie uspokoiłaś :) Jak oni to teraz wytłumaczą Em? No mam nadzieję, że mimo wszystko się pogodzą ;))
    Czekam na następny ;*

    http://beyourseeelf-lifestyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha dokladnir Alex jak to przeczytalam to mialam podobna reakcje a potem wdech i wydech... Ufff... Ona klamala.
    Rozdzial mega, mega, mega, mega.
    Zastanawiam sie jak Em na to wszystko zareaguje i czy Rox tak szybko powie gdzie ona przebywa xD.
    http://nie-pytaj-o-sens.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny < 3
    Czekam nn ! ; **

    Polecam bloga Marty ; D
    http://destiny-melancholia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. ojeej .. nie moge się doczekać następnegoo ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. mega notka ;)
    zapraszam na nn

    OdpowiedzUsuń
  11. Szczerze mówiąc, nie mogę przywyknąć do obrazu Eleanor jako wrednej dziewczyny. xd Bo ona jest taka ładna i tak miła dla Directioners... :) No, ale trzeba jakoś urozmaicić opowiadanie.
    No, zadziało się w tym rozdziale. Kąpiel Emmy i Lou... No, gorąco! ;) A ta wiadomość o zmyślonej ciąży Eleanor mnie dobiła. Mam tylko nadzieję, że Emm dowie się o wszystkim, zanim zrobi sobie coś złego.
    Czekam na kolejny zajebisty rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Boski zapraszam do mnie :D http://onediireection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. ahurvtwhjt,dziecko? Super piszesz! Rozdział genialny,zapraszam do mnie na www.marylostherlove.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam na siódemkę ^^
    http://nie-pytaj-o-sens.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. twoje opowiadanie jest bez sensu, jak można napisać że Eleanor Jane Calder jest taką dziwką?! weź się zastanów nad sobą, Caroline to rozumiem, ale Eleanor nadal jest z Louisem, nieźle się zapowiadało twoje opowiadanie, przeczytałam wszystkie rozdziały, ale już nie mam na to ochoty bo zaraz napiszesz że Perrie zgwałci Zayn'a albo że Danielle zdradzi Liam'a z każdym z LMFAO... gratuluję wyobraźni, do widzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, ja też lubię Eleanor i inne dziewczyny, ale takie naskakiwanie na kogoś też nie jest takie... no nie wiem... sympatyczne? ;)

      Usuń
  16. Nie no w takiej wersji też jest okeeey :)

    OdpowiedzUsuń
  17. W tej wersji też mi się bardzo podoba. Rozumiem, że poruszył cię komentarz anonimowego. Ja bym nie potrafiła zmienić sęku jednego rozdziału tak aby pasowało to do reszty a ty po prostu masz talent i potrafisz takie rzeczy czynić. Między innymi za to cię tak kocham.
    Jeszcze pamiętam jak obie zaczynałyśmy i poznawałyśmy się dzięki stylowi pisania a teraz? Teraz to już norma.
    http://nie-pytaj-o-sens.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. w tej wersji tez jest super ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kocham tego bloga!!!
    Piszesz po prostu świetnie, nie mogłam się oderwać i proszę dodaj szybko następny bo ja nie wytrzymam!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ta wersja też mi się podoba. Tuta pokazujesz prawdziwa Eleanor, która nie żywi urazy po tym, jak Lou z nią zerwał. Nawet pomaga mu w odzyskaniu ukochanej. :) Podoba mi się to. Tamto też nie było złe, przecież to była Twoja wizja. Oczywiście nie mam nic przeciwko zmianom, bo osobiście lubię Calder. :) Czekam na kolejny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń