sobota, 4 sierpnia 2012

Rozdział 26

          Siedziałam spokojnie na kanapie obserwując resztę. Harry z Roxaną całowali się w kącie, Niall wdawał się w zaciętą dyskusję z Liamem i Danielle. A Zayn? Nie mam pojęcia gdzie się podział. Nikt się nie przejmował, bo po pierwsze byliśmy pijani, a po drugie wychodziliśmy z założenia, że Malik poszedł na fajka. Jednak po jakimś czasie zaczęłam się martwić. W końcu nie było go ponad dwadzieścia minut. Postanowiłam go poszukać. Wyszłam na taras rozglądając się. Nie było go, więc zaczęłam chodzić po posesji z nadzieją, że gdzieś się znajdzie. Udało się. Siedział na bujanej ławce między żywopłotem.
– A co ty tak sam siedzisz? – spytałam, siadając obok niego.
– Wyszedłem na fajka – odparł, zaciągając się papierosem.
– Prędzej na kilka, bo nie było cie prawie pół godziny – sprostowałam. – Wszystko w porządku?
– Nie – popatrzył na mnie. – Najebałem się – powiedział z rozpaczą, na co ja się zaśmiałam.
– Coś jeszcze?
– To mój ostatni fajek. Paczka się skończyła – westchnął.
– Zayn jak nie powiesz mi co się dzieje to cię uderzę – zacisnęłam pięści.
– Emma, daj spokój – popatrzył na mnie. – Nic mi nie jest.
– Na pewno? – upewniłam się.
– Tak – przewrócił oczami. – Piwa?
– A co, masz zapas?
– Pewnie – powiedział, sięgając ręką pod ławkę.
Po chwili mieliśmy już w ręku ulubiony napój wyskokowy. Nie wiem jak on to zrobił, ale w jego "schowku" było ich jeszcze kilka. Przez cały czas rozmawialiśmy dosłownie o wszystkim. Co jak co, ale jego przyszła dziewczyna będzie miała z nim na prawdę dobrze. Nie mówię, że ja mam źle będąc z Louisem, co to to nie, ale dla wybranki Zayna też będzie można tylko pozazdrościć. Po wypiciu tych wszystkich piw byliśmy już mocno pijani, ale nie chciało się nam wracać do reszty, mimo, że robiło się zimno. Zaczęłam się trząść, więc Malik jakby nigdy nic mnie objął. Nie przeszkadzało mi to, bo wiedziałam, że nie przekroczymy granicy przyjaciółka – przyjaciel.
Moje zdanie uległo zmianie, kiedy w jednym momencie popatrzyliśmy sobie w oczy. Nasze twarze dzieliły milimetry. Chciałam odwrócić głowę, ale jego oczy.. Były idealnie brązowe, świeciły się. Nie chciałam by do czegoś doszło, jednak Zayn był chyba innego zdania. Nim się obejrzałam pocałował mnie. Zareagowałam odruchowo – dostał mocnego placka w policzek, po czym odskoczyłam od niego jak oparzona i szybkim tempem skierowałam się do domu. Przemknęłam przez salon, a kiedy byłam na schodach zatrzymał mnie Liam, który był najbardziej trzeźwy.
– Emma, wszystko w porządku? – spytał.
– Tak – odpowiedziałam szybko. – Jestem już zmęczona – wymusiłam uśmiech.
– A gdzie Zayn? – po wypowiedzeniu tych słów do salonu wparował Malik.
Gdy tylko go zobaczyłam spanikowałam i pobiegłam na górę do swojego pokoju. Padłam na łóżko. Przez głowę przebiegało miliony pytań. Czy on coś do mnie czuje? Jak on mógł w ogóle to zrobić? Czy nie zareagowałam za ostro? Nie wiem. Wiem tylko, że nie chce go widzieć. Gdyby Louis się dowiedział.. Mogłoby się to skończyć ostrą kłótnią między nimi. Wstałam na chwilę, by się przebrać w pidżamę, po czym położyłam się do łóżka przykrywając się. Chciałam zasnąć i choć na chwilę zapomnieć o tym co się dzisiaj wydarzyło. Udało się. Nim się obejrzałam odleciałam w krainę snu.

*
Obudziłam się około 9. Nie chciało mi się wstawać, więc postanowiłam, że sobie poleżę.
– Emma, śpisz? – do pokoju swoją głowę wsadził nikt inny tylko sam Malik.
Nic nie odpowiedziałam, tylko tak po prostu odwróciłam głowę.
– Em, przepraszam – powiedział wchodząc do pokoju i zamykając za sobą drzwi. – Nie wiem co we mnie wstąpiło. Jestem debilem...
– Prawda – powiedziałam cicho.
– Co?
– Prawda, że jesteś debilem – odezwałam się tym razem głośniej siadając. – Debilem, który wczoraj pocałował swoją przyjaciółkę – popatrzyłam mu w oczy.
– Debilem, któremu należało się to spoliczkowanie – przejechał dłonią po swoim policzku, który został przeze mnie uderzony.
– Dokładnie – zgodziłam się.
– Emma, wybaczysz mi? Obiecuję, że nikt się o tym nie dowie – powiedział patrząc na mnie z nadzieją. – Jeszcze tego by brakowało gdybym wyrwał od Louisa...
– To też by się tobie należało.
– Em... – tym razem jego wzrok i głos był błagający.
– Ale ze względu na to, że jesteś moim przyjacielem, który dzieli się ze mną fajkami jak mam potrzebę, wybaczę ci – przewróciłam oczami, po czym się uśmiechnęłam.
– Serio? – wyszczerzył się.
– Tak – odwzajemniłam uśmiech.
Chwilę jeszcze porozmawialiśmy, po czym poszłam się ogarnąć. 
          Dzisiaj wracał Louis, więc chciałam wyglądać lepiej niż jak mnie jeszcze widział w szpitalu. Na początek wzięłam kąpiel. Nie miałam potrzeby mycia włosów, więc ominęłam tę czynność. Po wyjściu z wanny nałożyłam na siebie bieliznę i umyłam zęby. Następnie zabrałam się za pomalowanie rzęs i ogarnięcie włosów, które wymagały na szczęście tylko poczesania i nałożenia odrobiny pianki. Po wyjściu z łazienki, skierowałam się do garderoby. Nałożyłam na siebie krótkie jeansowe spodenki i białą bluzkę na ramiączkach. Zeszłam na dół. Zastałam tam 4/5 One Direction, Danielle i Rox.
– Cześć, Em – przywitali mnie wszyscy jednogłośnie.
– Cześć – odpowiedziałam, obdarowując ich szerokim uśmiechem.
– Co ty taka zadowolona? – spytał mnie Harry, po czym go olśniło. – Aaa, dzisiaj wraca twoje kochanie – zachichotał obejmując mnie jedną ręką.
– Przypominam ci, że kiedy jeszcze nie znałeś Rox, to on też był dla ciebie najważniejszy – wbiłam mu palec w żebra.
– No już spokojnie – zaśmiał się. – Jak chcesz możemy wam na noc zwolnić dom.
– Jeszcze słowo Styles, a twoja twarz ucierpi – zagroziłam.
– Nie odważysz się.
– Odważy – powiedziała jednogłośnie Rox z Zaynem.
Wszyscy popatrzyli na nich dziwnie.
– Nie wiem czy wiecie, ale ta dziewczyna spoliczkowała własnego ojca, który najebany próbował skoczyć z balkonu myśląc, że umie latać, a następnie zaciągnęła go do sypialni, każąc iść spać – sprostowała moja przyjaciółka. – A wszyscy widzieliśmy, że pan Paul nie należy do tych chuderlaków bez mięśni.
– Dalej myślisz, że bym ci nie przywaliła, kochany? – wyszczerzyłam się.
– Dobra wygrałaś – powiedział Harry, puszczając mnie z objęć.
– A ty Zayn, skąd wiesz, że Em jest zdolna do takich rzeczy? – spytał Niall.
Tego pytania się obawiałam. Popatrzyłam na Malika dając mu do zrozumienia, żeby nic nie mówił o wczorajszym incydencie.
– Słyszałem historię z jej ojcem – odpowiedział na jednym tchu.
Odetchnęłam z ulgą, po słowach Zayna, a od dalszych pytań uratowała mnie Danielle, która zawołała nas na śniadanie.


_________
sieeeeeemaneczko ;* tak jak obiecałam dodaję 26 ;) i właściwie nic więcej nie mam do powiedzenia, hehe. możecie ewentualnie mi się pochwalić czy jeszcze gdzieś wyjeżdżacie w te wakacje :D

20 komentarzy:

  1. Ja już byłam na wakacjach i jak na razie nie mam żadnych planów.:) A co do rozdziału, jak zwykle zajebisty.:D Nie mogę doczekać się następnego. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super! Bardzo fajnie wymyśliłaś akcje z Zaynem. Już nie mogę się doczekać następnego! A, i miłych dalszych wkacji życze! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na razie byłam na obozie żeglarskim i w górach. Jade jeszcze do Egiptu i na wyjazd integracyjny ;)

      Usuń
  3. ja tydzień temu przyjechałam i nie mam planów na ten miesiąc! rozdział bardzo fajny tak jak każdy !!!! Wiki

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jak zawsze - super ;))
    Ciekawa jestem, czy Louis się przypadkiem nie dowie o tym, co zaszło między Em i Zaynem...
    Pozdrawiam i czekam na nn:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział genialny. :D jak zawsze zresztą. Pisz szybko nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialnie napisany rozdział. ;p
    Napisz szybko kolejny.

    Zapraszam na 5 rozdział.
    http://helpme-totrust.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahah szczerze? Chciałabym byś dalej pociągnęła ten związek Zayna i Emmy. Wtedy byłoby to wszystko takie nieprzewidywalne, co bardzo lubię w opowiadaniach :) Ich związek wtedy byłby takim związkiem zakazanych, ponieważ nie dość że są bratem i siostrą to na dodatek ukrywali by to przed Luisem :P

    Zapraszam do przeczytania i skomentowania :)
    http://diary-strewn-with-roses.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. no to mamy strongman`kę ^^
    + nigdzie nie wyjeżdżam .

    OdpowiedzUsuń
  9. <3 <3 <3
    Tyle z mojej strony ..
    Dajesz następny ewentualnie dwa ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. zanca notka;)
    zapraszam na 25
    + zajrzyj na mojego nowego bloga
    all-need-you-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. "On złapał mnie w pasie i zsunął mnie z blatu, zmuszając do tego bym stała. Splótł nasze dłonie, a moje serce zaczęło bić milion razy mocniej. Czułam przez jego turkusową, luźną koszulkę, że jego także bije bardzo mocno.". Chcesz dowiedzieć się co będzie dalej? Zapraszam na nowy rozdział na http://mean-hungry-lovers.blogspot.com/ z perspektywy Franky- Alice :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam do mnie na nn:
    http://nadzwyczajnezyciekaitlyn.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział genialny, jak wszystkie Twoje. Wydaję mi się, że coś się jeszce wydaży pomiędzy Emmą i Zaynem. Acz kolwiek wolę by ona była z Lou. Są taką fajną parą. Ale to tylko moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
  14. genialne ! ;) dzisiaj przeczytałam całe Twoje opowiadanie i bardzoo mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. świetne:) Lubię Zayna, ale wolę żeby Emma była z Lou. Według mnie bardziej do siebie pasują:D

    OdpowiedzUsuń
  16. Arrrr jaki romansik ,dobre :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeśli chodzi o wakacje... Cały czas nudzę się w domu. ;/ Nie mogę nawet nigdzie wyjść, bo nie jestem w kraju. ;_;
    "Zatrzymał mnie Liam, który był najbardziej trzeźwy" - em.. Liam raczej zawsze będzie trzeźwy. :)
    Szczerze denerwuje mnie to mówienie na siebie "brat, siostra, ojciec, matka"... To takie dziecinne...
    Było blisko... Już prawie dowiedzieli się o tym pocałunku.. Uff.. :)

    OdpowiedzUsuń