środa, 8 sierpnia 2012

Rozdział 27

           Po zjedzonym śniadaniu poszłam na chwilę do pokoju zmienić bluzkę, ponieważ dla wspaniałomyślnego Nialla wystrzelił keczup prosto na moją bluzkę. Tym razem zdecydowałam się na różową bluzkę na ramiączkach w białe paski. Kiedy wyszłam z garderoby mój wzrok przyciągnęło pianino. "Tak dawno nie grałam..." – pomyślałam, po czym usiadłam przed nim. Westchnęłam głęboko i zaczęłam jednym palcem przygrywać ulubiona melodię.
– Teach me how to love, show me where I stand, catch me when I fall, pick me up again... – zaśpiewałam cicho, po czym zaczęłam grać piosenkę Alexz Johnson.
Była to jedna z moich ulubionych piosenek o miłości, jakie lubiłam grać. To właśnie dzięki tej piosence pani Miranda mnie chwali. Tylko w nią potrafię się wczuć jak nigdy. Jakby tekst tej piosenki szedł prosto z serca. Może dlatego, że przypomina mi ona o mamie? Bardzo możliwe... Dochodzą też dodatkowe uczucia związane z Louisem. Bo w sumie słowa są skierowane do konkretnej osoby z prośbą o nauczenie kochać, a przecież Tommo właśnie to ze mną uczynił. Nauczył mnie ufać i wierzyć. Nauczył mnie szczęścia i miłości..
– How to not give up, when I wanna run away... teach me how to love... Love... – po zaśpiewaniu ostatnich słów piosenki, zorientowałam się, że popłynęła mi łza po policzku. 
Otarłam ją powoli, biorąc głęboki wdech i wydech.
– Piękna jak zawsze – usłyszałam czyjś głos dochodzący z końca pokoju.
Podniosłam wzrok.
– Louis! – wstałam, podbiegając do niego i rzucając mu się na szyję.
– No cześć, mała – objął mnie w pasie. – Tęskniłaś? – popatrzył mi w oczy.
Nic nie odpowiedziałam, tylko po prostu wpiłam się w jego usta, składając na nich namiętne pocałunki, które oczywiście odwzajemnił.
– Taka odpowiedź wystarczy? – spytałam, kiedy się od siebie oderwaliśmy.
– Przecież wiesz dobrze, że mi zawsze ciebie mało.-odpowiedział, po czym tym razem on złączył nasze usta w pocałunku.
Owinęłam ręce wokół jego szyi, za to Lou coraz mocniej mnie do siebie przyciskał. Całowaliśmy się strasznie zachłannie, ale i czule zarazem. Tak bardzo tęskniłam za jego obecnością w tym pokoju, za jego przytulaniem, za jego głosem i pocałunkami. Nigdy bym nie pomyślała, że sam Louis Tomlinson będzie dla mnie tym jedynym, że to on będzie mnie całował, obejmował i mówił jak bardzo mnie kocha.
Dłonie Louisa zaczęły powoli zjeżdżać po moich plecach, aż w końcu zatrzymały się na pośladkach.
– Jak zwykle niewyżyty – powiedziałam, przegryzając jego dolną wargę.
– Em, zrozum – popatrzył na mnie. – Tydzień bez, żadnych zbliżeń i tak był bardzo ciężki.
– Jeśli nie wytrzymujesz tygodnia, to co będzie jak pojedziesz w trasę? – spytałam, opierając swoje czoło o jego.
– Spokojnie, jeszcze znajdę sposób, żebyś ze mną pojechała.
– A jak nie?
– A jak nie, to szykuj się na bardzo aktywne dwa miesiące przed trasą – uśmiechnął się łobuzersko.
– Chciałbyś – pokazałam mu język.
– Nawet nie wiesz jak bardzo – przytaknął.
– Więc, nawet nie wiesz jak mocno musisz ćwiczyć hamowanie swojego popędu seksualnego.
– A wy już o popędzie seksualnym?! – w progu stanął Hazza. – Poczekajcie chociaż do wieczora. Lepszy klimat – wyszczerzył się.
– Harry! – pisnął Loui, po czym przytulił swojego przyjaciela. – Mam nadzieję, że wywiązałeś się z umowy – popatrzył na niego.
– Tak, Hazza bardzo się mną zaopiekował – odpowiedziałam za Stylesa.
– Mam nadzieję, że nie za bardzo się wczuł w tą opiekę – powiedział Louis krzyżując ręce.
– Dobrze wiesz, że bym ci tego nie zrobił – Harry przewrócił oczami.
– I Roxanie – upomniałam go.
– I Roxanie – powtórzył.
– No ja myślę.
-Przeszkadzam? – spytał w końcu Hazza.
– A jak myślisz? – podparłam ręce na biodrach.
– No dobra to ja idę – złapał dłonią za klamkę. – Tylko nie za głośno, okej?
– Wynocha! – powiedziałam jednogłośnie z Louisem, po czym Styles momentalnie zniknął, zamykając za sobą drzwi.
– Na czym to my..-podszedł do mnie Tommo obejmując w pasie. – A no tak, pośladki – wyszczerzył się.
– Bardziej ciekawi mnie to, co było tak ważne, że musiałeś jechać do Doncaster.
– Musiałem pomóc w przemeblowaniu domu, bo jakiś czas temu kupiłem im nowe meble – uśmiechnął się. – Mama chciałaby byśmy przyjechali do nich na kilka dni.
– Musimy? – popatrzyłam na niego błagająco.
– A czemu nie?
– Boję się, że mnie nie polubią...
– Em, ciebie nie da się nie lubić – oparł swoje czoło o moje.
– Louis, ja mówię poważnie.
– No dobra... – puścił mnie z objęć, chwycił mnie za rękę i pokierował nas na łóżko. Usiadł na nie, a mnie przyciągną tak, że wylądowałam na jego kolanach, bokiem do niego.
– O co chodzi? – spytał.
– Bo wiesz... Eleanor była taka poukładana i na dodatek bardzo ładna. Miała dobry kontakt z twoimi siostrami i mamą. A ja? Rzuciłam szkołę po gimnazjum, by zająć się muzyką, w wieku 14 lat pierwszy raz spróbowałam używek. Co więcej... – chciałam wymieniać dalej, ale Louis mi przerwał.
– Em, daj spokój – jego głos był jakby trochę zdenerwowany. – Zaakceptują ciebie. Wiesz dlaczego? – pokiwałam przecząco głową. – Bo osoby, które są ważne dla mnie, są ważne też dla nich – jego przemowę, przerwał mu dzwoniący telefon.
Wyciągnął go z kieszeni i popatrzył na ekranik.
– O wilku mowa – zaśmiał się, po czym odebrał telefon. – No co tam mamo?... Tak dojechałem.. Tak się widziałem już z Emmą i czuje się coraz lepiej... Ma wątpliwości, ale jeszcze ją namówię... Dać ci ją? Dobra – Loui popatrzył na mnie z chytrym uśmieszkiem. – Teściowa do ciebie – niepewnie wzięłam od niego komórkę i przyłożyłam ją do ucha.
– Halo? – odezwałam się.
– Dzień dobry, Emmo! Tutaj Jay, mama Louisa – usłyszałam ciepły głos dochodzący z telefonu.
– Dzień dobry – przywitałam się.
– Jak się czujesz? – spytała mnie.
– Już dobrze, dziękuję.
– W takim razie zapraszam ciebie i Louisa do nas, do Doncaster. Chciałabym wreszcie poznać dziewczynę, o której Louis wczoraj tak opowiadał.
– Opowiadał o mnie? – uśmiechnęłam się, patrząc na mojego ukochanego.
– Mamo! Przestań! – krzyknął Lou, na co obie się zaśmiałyśmy.
– Powiem ci jak przyjedziecie, dobrze? – zaproponowała rozbawionym głosem.
– Dobrze – zgodziłam się.
– W takim razie do zobaczenia, Emmo. Ucałuj ode mnie Louisa.
– Do zobaczenia – pożegnałam się, kończąc rozmowę.
Popatrzyłam na Louisa z rozbawieniem.
– Opowiadałeś o mnie – skrzyżowałam ręce, ale nie przestając się uśmiechać.
– No tak jakoś wyszło – wzruszył ramionami.
– Tak jakoś wyszło? Nie sądzę – pokazałam mu język. – Zapomniałabym – pocałowałam go w policzek. – To od mamusi.
– A od ciebie nie będzie? – udał zmartwienie.
– Ode mnie już był – przewróciłam oczami i wstałam z jego kolan, kierując się do drzwi.
– Gdzie idziesz? – spytał zdziwiony.
– Mam pewien pomysł, który muszę skonsultować z Rox – posłałam mu ciepły uśmiech, po czym wyszłam z pokoju.
          Skierowałam się do pokoju Hazzy i mojej przyjaciółki. Bez żadnego zawahania weszłam do pokoju, gdzie zastałam to czego się spodziewałam. Roxana stała oparta o ścianę, a Harry do niej przylegał, całując ją. Nawet nie zauważyli ze weszłam. Gdybym była chamska usiadłabym sobie na fotelu i obserwowała co będzie dalej, ale wolałam sobie oszczędzić tych widoków.
– Ekhem – odchrząknęłam, na co moi przyjaciele odskoczyli od siebie.
– Emma, chcesz bym dostał zawału?! – pisnął szatyn, łapiąc się za serce.
– Nie, po prostu się mszczę – skrzyżowałam ręce na piersiach, powstrzymując się od śmiechu.
– Nie wiedziałem, że jesteś mściwa.
– Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz, Styles – wyszczerzyłam się, po czym skierowałam się do mojej przyjaciółki. – Rox, możemy porozmawiać?
– Pewnie – zgodziła się od razu. – Spacer? – zaproponowała.
– Tak – przytaknęłam.
– Masz zamiar mnie tak teraz zostawić? – spytał podłamanym głosem Hazza.
– Idź do Louisa – odpowiedziałam za moją przyjaciółkę, po czym za rękę wyciągnęłam ją z pokoju. – Musimy jeszcze ogarnąć Danielle.
– Co ty kombinujesz? – spytała podejrzliwie Rox.
– Zobaczysz – uśmiechnęłam się.
Zbiegłyśmy na dół po schodach, gdzie zastałyśmy Danielle oglądającą jakiś program taneczny.
– Danielle, idziesz z nami się przejść do parku? – spytałam, opierając się o kanapę.
– Czemu nie – obdarzyła nas śnieżnobiałym uśmiechem.
– To chodźmy – zarządziłam, po czym wszystkie skierowałyśmy się do wyjścia z domu.


_______
siemanko ;) rozdział dodaję dopiero dzisiaj, ponieważ cały czas coś mi w nim nie pasowało, a próbowałam by był dłuższy. nie wiem czy mi się udało.. z góry przepraszam za błędy i takie tam, bo znając życie jakieś przeoczyłam. dziękuję wam za każde miłe słowa, dzięki którym pojawia mi się uśmiech na twarzy. JESTEŚCIE CUDOWNI <3

a i jeszcze coś! ostatnio myślałam nad tym kiedy zakończyć to opowiadanie i tak stwierdziłam, ze prędko to nie nastąpi ;) jednak mogę was zapewnić, że kiedy przygody Emmy Colins się skończą, powstanie kolejny blog z opowiadaniami, w których wplączę naszych ulubionych chłopców ;)

26 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. ;P
    Zapraszam na mój blog:
    http://helpme-totrust.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na 6 rozdział pierwszej części mojego opowiadania: http://helpme-totrust.blogspot.com/

      Usuń
  2. haha. 'wynocha' xD
    rozwalił mnie ten rozdział ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne . Mam nadzieję , że jak najszybciej będzie następny.
    Zapraszam do mnie http://czarownica99.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. jak zwykle bosskoo ;) xx
    czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle świetny ,nic nowego ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Co ona kombinuje ? ;>
    czekam na kolejny.

    I JUŻ PISAŁAM ALE CHYBA NIE DOTARŁO.
    NIE SPAMUJ MI NA BLOGACH !

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak się cieszę, że Louis już wrócił. Oni są taką fajną parą. Wiesz, że ja przeżywam Twoje opowiadanie, jak kiedyś przeżywałam te wszystkie oglądane przeze mnie telenovele? Fajnie, że pojadą razem do Doncaster i Emma w końcu pozna rodzinę chłopaka. Mam nadzieję, że oni ją polubią. Rozdział jak zwykle świetny. Już się wystraszyłam, bo myślałam, że powoli zbliża się koniec, ale na całe szczęście tak nie będzie. O i na pewno będę czytała Twoje kolejne opowiadanie. Coś się dzisiaj strasznie rozpisuję. No ale mniejsza z tym. Z niecierpliwością czekam na kolejny i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem ciekawa, co takiego knuje Emma.. :) Rozdział jest ciekawy. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże.. jak zwykle chcę więcej no! Zaje.biście piszesz kobieto! ;******** Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam <3
    "[..] Ma wątpliwości, ale jeszcze ją namówię.. Dać ci ją? Dobra.- Loui popatrzył na mnie z chytrym uśmieszkiem.- Teściowa do ciebie.- niepewnie wzięłam od niego komórkę i przyłożyłam ją do ucha." -> mistrzostwo świata :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na nowy V rozdział mojego bloga -> http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebisty rozdział jak zwykle.U mnie nie wiem kiedy się pojawi mam kłopoty z blogiem ale obiecuję,że jak ogarnę to się pojawi.:)Pozdrawiam.;p

    OdpowiedzUsuń
  12. fajny blog , mogło by być trochę więcej Hazzy i Rox i może więcej perspektywy innych bohaterów ale i tak rozdział the best ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. "[..]Swój wzrok przeniosłam na jego błękitne oczy. Były zamyślone i zaniepokojone. Niall milczał. Nawet nie zwracał na mnie jakiekolwiek uwagi. Wyglądało to tak jakby czymś się martwił. Oparłam głowę o oparcie jego łóżka i westchnęłam. Następnie spoglądając na Nialla i widząc, że jest on całkowicie pochłonięty swoimi myślami, wyszeptałam.". Chcesz wiedzieć co wyszeptała Alice, Niallowi? Jeśli tak to zapraszam na nowy rozdział z perspektywy Alice na http://mean-hungry-lovers.blogspot.com/ - Pozdrawiam Alice :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Super blog. Bardzo mnie wciągnęło twoje opowiadanie. Czekam na nn ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. Twój blog jest mega.
    Bardzo się wciągnęłam w czytanie!
    Szczerze mówiąc to jest najlepszy blog jaki czytałam do tej pory oby tak dalej!
    Chcę więcej!
    Nie kończ go tak szybko!
    ~Klaudia =)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow to już 27 rozdział, a ja w szybkim tempie wszystko dzisiaj przeczytałam xd. Naprawdę świetne.
    Zachęcam również do przeczytania nowego rozdziału u mnie: http://when-i-see-stars.blog

    OdpowiedzUsuń
  17. Nowy rozdział ,zapraszam ;D
    http://something-gotta-give-now.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/ Zapraszam. Ciekawe imagny. Liczę na wasze komentarze.



    I tak poza tym fajny blog.

    OdpowiedzUsuń
  19. cześć :) zapraszam na 20 rozdział z perspektywy Franky na http://mean-hungry-lovers.blogspot.com/
    +ogłosiłyśmy także na naszym blogu konkurs, który może cię zainteresować - Alice :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zapraszam a szósty rozdział drugiej części mojego opowiadania:
    http://helpme-totrust.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń