poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Rozdział 28

Szłyśmy w stronę parku. Panowała między nami cisza, dzięki której obmyślałam dokładniej swój plan. Na samą myśl o tym uśmiechnęłam się pod nosem.
– Emma, powiedz wreszcie o co chodzi! – przerwała ciszę moja zniecierpliwiona przyjaciółka.
Zatrzymałam się i popatrzyłam na towarzyszki z chytrym uśmieszkiem.
– Danielle, ty masz do czynienia z chłopakami najdłużej – skierowałam się do dziewczyny Liama – Powiedz mi czy podczas tego czasu kiedy miałaś wolne, byłaś bez nich na jakiejś imprezie?
– Bez Liama? – zastanowiła się chwile. – Nie. A czemu pytasz?
– Mam taki plan, by pójść dzisiaj do klubu, ale bez chłopaków. Takie babskie wyjście – odpowiedziałam na pytanie.
– Chcesz ich sprawdzić, prawda? – odezwała się Rox.
– Za dobrze mnie znasz – zaśmiałam się.
– W sumie to dobry pomysł – uśmiechnęła się Dan. – Przyda mi się spędzenie czasu z samymi dziewczynami.
– Wszystkim nam to się przyda – sprostowałam. – Haczyk jest w tym, że podczas naszego wypadu nie odbieramy żadnych telefonów i nie odpisujemy na smsy. Dacie radę?
– Pewnie – zgodziły się jednogłośnie dziewczyny.
– Nie wiem jak wy, ale jestem jeszcze za lekkim najebaniem się – wyszczerzyła się Roxana.
– Rox, jak będziemy dobrze się bawić to nie będziemy zwracać uwagi na to ile pijemy – sprostowała Dan.
– Skoro o piciu mowa – moja przyjaciółka popatrzyła na mnie. – Gdzie wy się podziewaliście wczoraj z Zaynem?
– Byliśmy na bujanej ławce – spuściłam wzrok, by uniknąć badawczego spojrzenia Roxany.
– Em, co się tam wydarzyło?
– Nic, co miało się dziać? – odpowiedziałam, dalej unikając wymiany spojrzeń z przyjaciółką.
– Unikasz kontaktu wzrokowego. Coś ukrywasz – wtrąciła Dan.
Po tych słowach, serce zaczęło mi walić jak opętane. Powiedzieć im? W sumie nie powinnam mieć przed nimi żadnych tajemnic, szczególnie przed Rox, ale z drugiej strony obiecaliśmy sobie z Zaynem, że o tym zapomnimy.
– Chodźmy już lepiej się szykować – rzuciłam, zmieniając temat.
Dziewczyny popatrzyły na siebie znacząco, po czym wszystkie ruszyłyśmy w stronę domu. Nie miałyśmy daleko, więc po jakiś pięciu minutach byłyśmy już na miejscu. Weszłyśmy do środka i skierowałyśmy się na górę, po czym każda do swoich pokoi. Zastałam tam Louisa i Zayna. Na ich widok trochę się poddenerwowałam, bo bałam się, że Malik chce mu powiedzieć o pocałunku. Jednak po ich minach widać było, że się z czegoś nabijali.
– Co znowu? – stanęłam przed nimi.
– Wspominamy stare dobre czasy – powiedział Zayn.
– Tak, kiedyś to mieliśmy pomysły – zaśmiał się Lou.
– No to dzisiaj będziecie mieli czas dla siebie – wyszczerzyłam się do nich, po czym skierowałam się do garderoby.
– A ty gdzie się wybierasz? – zatrzymał mnie głos mojego ukochanego.
– Do klubu z Roxaną i Danielle. Taki babski wypad – oznajmiłam.
– Nie puszczę cię samej.
– Oj daj spokój. Nic mi się nie stanie. Nie będę sama – przewróciłam oczami. – Jestem już dużą dziewczynką.
– Wiem, ale...
– Lou, daj się dziewczynom zabawić – wtrącił Malik. – Przecież jakby coś było nie tak będą dzwonić. Prawda Emma? – popatrzył na mnie.
– Prawda – zgodziłam się. – Mogę już iść się szykować?
– Leć – powiedzieli jednogłośnie.
Obdarowałam ich szerokim uśmiechem, po czym zniknęłam w garderobie. Zdecydowałam, że nałożę czarne obcisłe rurki, czarną bluzkę na ramiączkach, którą włożę w spodnie i dżinsową kurtkę z podwiniętymi rękawami. Przebrana skierowałam się do łazienki gdzie nałożyłam trochę pudru i różu na policzki oraz pomalowałam mocniej rzęsy. Włosy postanowiłam wyprostować. Po jakiś czterdziestu minutach byłam już gotowa. W naszej sypialni siedział już tylko Louis, który cały czas śledził mnie wzrokiem. Popryskałam
się ulubioną perfumą z playboya, wsunęłam na nogi granatowe trampki i zaczęłam przeglądać się w lustrze dając ostatnie poprawki.
– Uważaj tylko na siebie – usłyszałam za sobą głos Louiego, który objął mnie od tyłu.
– Dobrze wiesz, że będę – obróciłam się przodem do niego. – Jak coś będzie się działo to zadzwonię – owinęłam ręce wokół jego szyi.
– Wiem, tylko myślałem, że dzisiejszy wieczór będziemy mieli dla siebie... – oparł swoje czoło o moje.
– Jutro to nadrobimy – zapewniłam.
– Obiecujesz?
– Tak.-uśmiechnęłam się. – A pojutrze...
– Jedziemy do Doncaster tak jak obiecałaś dla mojej mamy – dokończył za mnie.
– Chciałam powiedzieć, że powtórzymy to co będzie jutro, ale jeśli wolisz taką opcję... – powiedziałam z udawaną rezygnacją.
– Jeżeli myślisz, że będziesz miała spokój jak wyjedziemy to się mylisz, piękna – zaśmiał się.
– Zero pohamowania – pokiwałam głową. – Ciekawe co by na to powiedziała twoja mama.
– Synku tylko się zabezpieczaj, bo to za wcześnie na dziecko – odpowiedział na moje pytanie cienkim głosem.
– Nie gadaj, że miałeś już wpadkę?! – popatrzyłam na niego.
– Raz czy dwa – wzruszył ramionami.
– Przerażasz mnie – pokiwałam głową.
– Jakoś w nocy ci to nie przeszkadza – zaśmiał się.
– Tego nie wiesz – pokazałam mu język. – Chodź na dół, może dziewczyny już na mnie czekają – wyplątałam się z jego objęć, po czym złapałam go za rękę i skierowałam się na dół.
Tak jak się spodziewałam Rox z Dan już na mnie czekały.
– No nareszcie! – powiedziała Roxana, kiedy nas zobaczyła.
– Do mnie nie miejcie pretensji, tylko do niego – wskazałam na Louisa.
– A co szybki numerek przed babskim wieczorem? – odezwał się Hazza, który właśnie wszedł do salonu.
– No pewnie, a co ty nie zdążyłeś? – popatrzyłam na niego z chytrym uśmieszkiem, na co reszta obecnych w salonie prychnęła śmiechem.
– Jeden zero dla Emmy, kochany – powiedziała śmiejąca się Rox, całująca w policzek swojego chłopaka.
– Dziewczyny idziemy – zarządziłam, po czym skierowałam się do Louisa.
– Dzwoń jakby coś się działo.
– Okej – pocałowałam go i razem z dziewczynami skierowałyśmy się do wyjścia.

*
          Siedziałyśmy we trzy w jednym z najlepszych klubach. Piłyśmy piwa, drinki, czystą wódkę.. Nie można powiedzieć, że byłyśmy pijane bo to zdecydowanie za lekkie słowo. Zdecydowałyśmy się pójść na parkiet, gdzie wszyscy wariowali do rytmu muzyki. Przyłączyłam się, co chwilę podskakując i robiąc obroty. Roxana tradycyjnie tańczyła przy jakiś kolesiach. Nie obmacywała się z nimi, ani nic, tylko po prostu się bawiła. Danielle spotkała swoją koleżankę z grupy, z którą tańczyła na scenie z drinkiem w ręku. A ja? W tym momencie miałam swój świat i muzykę. Zamknęłam oczy i zaczęłam wirować po parkiecie. Śmiałam się jak głupia, kiedy nagle na kogoś wpadłam. Był wyższy ode mnie. Popatrzyłam w górę.
– Zayn?! Co ty tu robisz?! – krzyknęłam zszokowana.
– Przyszedłem ze znajomym – odkrzyknął.
– Jest z tobą Louis? – spytałam.
– Nie rozumiem!
 – Jest z tobą Louis? – wrzeszczałam mu do ucha.
Nic nie odpowiedział, tylko chwycił mnie za rękę i skierował nas w stronę korytarza, gdzie ściany zagłuszały muzykę, a ludzi praktycznie nie było. Oparłam się o ścianę, by utrzymać się w pionie, a Zayn stanął naprzeciwko mnie.
– A co chcesz go tu? – spytał w końcu Malik.
Teraz mogłam wyraźniej popatrzeć mu w oczy, z których wyczytałam, że jest pijany.
– Miałam plan, żeby się trochę o mnie pomartwił.
– Czyli nie chcesz go tu w tej chwili – podsumował.
– Można tak powiedzieć.
– A ja?
– Co?
– Nie przeszkadzam ci?
– Nie. I tak tańczyłam sama.
– Okej – oparł jedną rękę o ścianę, jednocześnie patrząc mi w oczy. Do cholery! Znowu te jego piękne piwne oczy, które wtapiały swój wzrok w moje. Zaczął się do mnie przybliżać. Było mi wszystko jedno, tylko niech nie przestaje na mnie patrzeć. Stop! Nie mogę tego zrobić!
Odepchnęłam go lekko.
– Zayn, nie możemy – pokiwałam przecząco głową.
– Louis się nie dowie... – znowu się do mnie przybliżył, tym razem opierając obie ręce o ścianę.
– Nie – położyłam ręce na jego torsie, próbując go odepchnąć. – Nie mogę tego zrobić Louisowi!
– To nie będzie twoja wina jeśli to ja zacznę. Zwalę wszystko na siebie w razie potrzeby, obiecuję.
– Nie! Nie mogę! – pokiwałam przecząco głową.
– Ale chcesz.
– To tutaj nie ma... – nie zdążyłam dokończyć, ponieważ Zayn wpił się w moje usta.
Miałam zamiar tak jak ostatnio mu się wyrwać i przywalić w twarz jednak on to przewidział. Objął mnie w pasie, a moje nadgarstki trzymał za moimi plecami uniemożliwiając bronienie się. Na początku nie odwzajemniałam pocałunku, jednak z czasem straciłam siły na na jakiekolwiek sprzeciwy. Nie chciałam go całować na prawdę, ale alkohol zrobił swoje. Włączyłam się w pocałunek, z nadzieją, że puści moje nadgarstki i będę miała okazję się wymknąć. Jednak kiedy nasze języki zaczęły ze sobą współgrać, poczułam watę w kolanach. Jego usta były takie niesamowicie miękkie, a sposób w jaki mnie  całował przepełniony był czułością. Wiedziałam, że będę tego żałować, ale w tym momencie nie byłam w stanie o tym myśleć. Jednak przez głowę przeszedł mnie przerażający widok – cierpienie Louisa, gdyby się o tym dowiedział. Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy, co spowodowało, ze Malik  się ode mnie oderwał.
– Co jest? – spytał zszokowany.
– Zostaw mnie! – krzyknęłam, ze łzami w oczach, po czym biegiem skierowałam się do wyjścia z klubu. Usiadłam na schodach, na które nie padało światło latarni. Podkuliłam nogi pod brodę, wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Louisa. Dosłownie po jednym sygnale odebrał.
– Co tam, kochanie? Upiłaś się? – usłyszałam radosny głos mojego ukochanego.
– Louis, możesz po mnie przyjechać? – spytałam się łamiącym głosem. – Proszę.
– Coś się stało? Gdzie jesteś?!
– Pod klubem, w którym się kiedyś spotkaliśmy. Przyjedź, szybko... – powiedziałam rozłączając się i ponownie wybuchając histerycznym płaczem.


_____________
siemanko wszystkim:*
po pierwsze: czy wy też to wczoraj oglądałyście?! piątka naszych niesamowitych chłopaków na zakończeniu olimpiady! aaaaaaaaaaaaa, jaram się tym jak głupia, haha ;

po drugie: ja tu dzisiaj wchodzę na bloga, a mi wyskakuje ponad DZIESIĘĆ TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ! kurde, no jesteście superekstramega! <3

27 komentarzy:

  1. jak będziesz takie akcje dawała, to przybędzie czytelników, tak jak chłopcom followsów na tt po występie xD
    nie no Zayn mnie rozwala. Nie mogę na niego.

    A skoro już o występie, to widziałaś. Widziałaś Niall na mnie pokazał. haha. ale poj.eb ze mnie. taka jara ; *
    i ten kapelusik Malika <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne opowiadanie, bardzo mi się podoba :)
    A co do występu chłopców wczoraj, to jasne że oglądałam!
    I Niall na mnie pokazywał ;D
    Zapraszam też do siebie, liczę na komentarz ;]

    gotta-be-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Arrr a kto nie oglądał ? Na twitterze przeciez taka jazda była ,orgazm grupowy i te sprawy :D
    Rozdział oczywiście jest świetny ,na jej miejscu nie wiedziałabym co robic bo obydwaj podobają mi się chyba tak samo .Że tacy bogowie chodzą po tej ziemi :o

    OdpowiedzUsuń
  4. cześć :) chciałabym poinformować, że dzisiejszego dnia na moim blogu http://mean-hungry-lovers.blogspot.com pojawił się 20 rozdział. ogłosiłyśmy także konkurs i jeśli masz wolną chwilę to zapraszam do udziału. dziękuję i przepraszam za spam - Alice :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszamy do nas na siódemkę! -> http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Pewnie, że oglądałam. Patrzyłam jak zahipnotyzowana w mój telewizor. Niall pokzaywał na wszystkie jak oni to mówią ,,nasze dziewczyny''. Uznaję to jako pozdrowienia :D
    Rozdział fenomenalny, co tu dużo mówić. Coś mi się wydaje, że Louis się o wszystkim dowie w nastepnym rozdziale. A Zayn to chyba na prawdę zaczyna coś czuć do Em. Życzę weny i czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pewnie, że oglądałam to było po prostu boskie!.
    Rozdział po prostu boski, wspaniały tak mi się podoba aww *w* Bo kufa po prostu nie potrafię się wysłowić. Zayn jakiś taki nie wyżyty xD. hmm... chyba Louis się dowie. A co do Malika to rzeczywiście chyba coś czuje do Emmy bo te jego zaloty. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super blog . Kocham go czytać :p
    Aż się nie mogę doczekać bo będzie dalej :)
    Zapraszam do mnie :) :)
    http://the--story-of-my-life.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny rozdział :)
    A ten Zayn to naprawdę wstydu nie ma... ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. I zapraszam do siebie.

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. mega! Ciekawa jestem czy powie mu o pocałunku :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Cześć. Dzisiaj dodałam nowy rozdział z perspektywy KIMBERLY! Proszę o odpowiedzi na pytania ;).
    http://nie-pytaj-o-sens.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepraszam za to co zaraz napiszę ale niestety dla mnie tak to wygląda ... Możesz osunąć ten komentarz jak chcesz ...

    Dla mnie to opowiadanie stało się bezbarwne ...

    Czekam na kolejny i mam nadzieję, że jakoś to ogarniesz ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chce być wredna no ale ten blog jest nisamowity i nie powinnaś się czepiać. Skoro Ci się coś nie podba to nie czytaj nikt Ci nie każe, innym jakoś się podoba

      Usuń
    2. Ale przecież każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie prawda? >.<

      Usuń
    3. daajcie spokój dziewczyny.
      Kaiss mimo wszystko dziękuję za szczere słowa, Rose Black miło, że stanęłaś w mojej obronie, ale Suzan ma racje, że każdy ma prawo do swoich opinii.

      Usuń
  14. Zapraszam na siódmy rozdział -> http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. nie mogę się doczekać następnego rozdziału. pisz szybko!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja chcę nn.Rutyna:Zajebisty rozdział (bo inaczej go nazwać się nie da),chcę nn i wgl odjazdowy blog.;DPozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Kolejny rozdział na -> http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/ - Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Napisałam kom. i mi go usnęło -.- Kto nie oglądał występu? xd Nadal się jaram naszymi chłopcami. Liam'em w nowej fryzurce, Niall'em, który na mnie pokazał, Zayn'em w kapeluszu i z pasemkami oraz oczywiście Larrym xd. Jak to opowiadanie może być 'bezbarwne'? o.O Cały czas coś się dzieje, świetnie piszesz i bohaterowie to istne cudo *_*
    Duuużo, duuużo weny życzę
    AAa i u mnie nowy rozdział ;D http://when-i-see-stars.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Hejooo. Nowy rozdział i nowa bohaterka ;).
    http://nie-pytaj-o-sens.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń