piątek, 24 sierpnia 2012

Rozdział 31

          Praktycznie przez całą drogę we trójkę coś odwalaliśmy, głównie śpiewając piosenki z radia. Louisa ogarnął wielki zaszczyt, kiedy usłyszał "One Thing". Wtedy to on miał pole do popisu. Przez ten czas jeszcze lepiej poznałam siostrę mojego chłopaka, która była na prawdę w porządku. Stwierdziła nawet, że bardzo z Lou do siebie pasujemy.
– Em, ty też śpiewasz? – spytała mnie Lottie.
– Nie słychać? – zaśmiałam się.
– Wiesz o co mi chodzi – przewróciła oczami.
– Tak, śpiewa i gra na pianinie – wtrącił Louis.
– Serio?! Lou to zupełnie tak jak ty! – zaklaskała w dłonie.
– Kto by pomyślał – uśmiechnął się mój ukochany.
– Kto by pomyślał, że kiedyś będę siedziała w jednym samochodzie z Louisem Tomlinsonem i jego młodszą siostrą – powiedziałam wachlując się dłonią.
– Co więcej, kto by pomyślał, że mój brat kiedyś będzie sławny – przyłączyła się do mnie Lottie.
– To takie ekscytujące! – podsumowałam, po czym we dwie wybuchnęłyśmy śmiechem.
–Jesteście nienormalne – zaśmiał się Tommo.
– Ja ciebie też kocham – pokazałam mu język.
– Kochaj, kochaj bo właśnie zajechaliśmy – wyszczerzył się Lou, zatrzymując samochód.
Wyglądnęłam przez okno. Staliśmy na podjeździe pod domkiem jednorodzinnym. Nerwy znowu wróciły, a serce zaczęło mi bić dziesięć razy szybciej. Tommo, chyba to zauważył.
– Lottie, zostaw nas na chwilę samych – powiedział do swojej siostry.
– Okej – zgodziła się, po czym wyszła z samochodu i skierowała się w stronę domu.
– W porządku? – spytał, kiedy byliśmy już sami.
– Boję się – spojrzałam na niego.
– Wiesz, że nie masz czego – chwycił mnie za obie ręce, splątując nasze palce.
– A co jak mnie nie polubią?
– Nie ma takiej opcji – pokiwał przecząco głową, po czym nachylił się nade mną składając na moich ustach czuły pocałunek – Kocham cię – szepnął.
– Ja ciebie też – uśmiechnęłam się lekko.
Wyszliśmy z samochodu, kierując się w stronę drzwi.
– Gotowa? – spytał Tommo, chwytając za klamkę.
– Tak – westchnęłam.
Mój chłopak otworzył drzwi. Jako pierwsza na powitanie przyszła nam mama Lou.
– Louis, Emma! Nareszcie! – uśmiechnęła się na nasz widok, przytulając mnie, a następnie swojego syna. – Felicity, Pheobe, Daisy! Louis przyjechał!
Do przedpokoju wbiegły dwie identyczne dziewczynki, które od razu rzuciły się na mojego chłopaka.
– Cześć skrzaty – powiedział Louis, przytulając swoje małe siostrzyczki.
– Przyjechałeś już na zawsze? – spytała jedna z nich.
– Nie tym razem, ale zostanę na dłużej razem z Emmą – wzrok wszystkich skupił się na mnie.
– Jaka łaaadna – przeciągnęła druga dziewczynka.
– Pheobe, Daisy poznajcie Emmę – po jego słowach, obie bliźniaczki przytuliły mi się do nóg, na co ja się lekko zaśmiałam.
– Cześć, miło mi was poznać – powiedziałam.
– Louis! – do pomieszczenia, w którym się znajdowaliśmy wbiegła kolejna, tym razem już starsza dziewczyna.
– Fizz! – wyszczerzył się Tommo, przytulając swoją siostrę. Po chwili znowu cała uwaga spoczęła na mnie.
– Cześć, jestem Emma – przedstawiłam się.
– Felicity, ale wolę jak mówią na mnie Fizz – uścisnęła moją rękę, uśmiechając się przy tym.
– Dobrze dzieci, na pewno jesteście głodni, więc zapraszam na kolację – wtrąciła pani Jay.
Wszyscy posłusznie skierowali się do salonu. Po drodze Louis chwycił mnie za rękę. Zerknęłam na niego uśmiechając się lekko. Zasiedliśmy do stołu. Na całe szczęście siedziałam obok Louisa, na przeciwko mnie siedziała moja "teściowa" i bliźniaczki, a po bokach Fizzy i... w tym momencie do pokoju wbiegła Lottie, która od razu zasiadła na swoje miejsce. Nasze spojrzenia się spotkały, na co obie się do siebie uśmiechnęłyśmy. Pani Jay przygotowała zapiekankę. Louis jako pierwszy nałożył sobie kawałek, a reszta poszła w jego ślady. Byłam niesamowicie głodna, więc pozwoliłam sobie na większą porcję. Muszę przyznać, że to była najlepsza zapiekanka jaką w życiu jadłam.
– Smakuje ci? – spytała mnie mama mojego chłopaka.
– Tak, jest przepyszna, proszę pani – odparłam.
– Daj spokój z tą panią, bo czuję się staro! – machnęła ręką. – Proszę mów do mnie Jay.
– Dobrze.-uśmiechnęłam się.
– Uuu, Emmę kopnął zaszczyt – zaśmiała się Lottie.
          Przez resztę wieczoru rozmawialiśmy głównie o moich zainteresowaniach. Obyło się jednak bez niekomfortowej rozmowy na temat nauki. Wolałam nie wspominać o tym, że zrezygnowałam ze szkoły po gimnazjum dla muzyki. Przynajmniej na razie. Kto wie, może by i doszło do tego tematu, ale Louis chyba był "zmęczony",  bo co chwilę łapał mnie za kolano dając mi znaczące spojrzenia.
– Dobra mamo, my już pójdziemy się położyć – powiedział w końcu.
– No dobrze, idźcie, bo na pewno jesteście zmęczeni. Miłych snów – uśmiechnęła się ciepło.
Podziękowaliśmy, wstając od stołu. Poszliśmy do samochodu po nasze walizki, a następnie na górę. Louis otworzył przede mną drzwi, ukazując jego sypialnię, która miała niebieskie ściany, jasne podłogi, dwuosobowe łóżko, dwa stoliki nocne, słupek z książkami i wysoką szafę z szufladami na dole. Położyłam swoją walizkę.
– Ale jestem zmęczona – przeciągnęłam się.
– To przez to, że się denerwujesz – powiedział, zachodząc mnie od tyłu i delikatnie zaczynając masować moją szyję. – Odpręż się trochę.
– Mam ochotę na gorącą kąpiel – zamknęłam oczy, uśmiechając się do siebie.
– Ze mną? – odwrócił mnie w swoją stronę.
– Skoro tak bardzo ci zależy – powiedziałam z udawaną obojętnością.
Nie musiałam długo czekać, ponieważ Lou zaprowadził mnie do łazienki, która kryła się za drzwiami w jego pokoju, których wcześniej nie zauważyłam. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to dość duża wanna. W każdym bądź razie, we dwójkę na pewno się tam zmieścimy. Mój ukochany odkręcił kurek z gorącą wodą, która zaczęła napełniać wannę.
– Wyskakuj z ciuszków, kochanie – wyszczerzył się Tommo.
– Chciałbyś – skrzyżowałam ręce.
– A co mam to zrobić sam tak jak ostatnio? Czy najpierw muszę cię upić?
– Najpierw musisz zasłużyć – uśmiechnęłam się do niego chytrze.
– Nie to nie – wzruszył ramionami, zakręcając kurek. Jakby nigdy nic się rozebrał i położył się do wanny.
– Jesteś niemożliwy – przewróciłam oczami. – Miłej kąpieli – dodałam, po czym wyszłam z łazienki.
Właściwie to sama nawet nie wiem czemu tak zrobiłam, bo na prawdę potrzebowałam trochę odprężenia. Jednak chęć podroczenia się z Louisem była silniejsza. Wypakowałam z walizki koszulkę, w której miałam zamiar spać przebierając się w nią i kładąc się do łóżka. Po chwili usłyszałam jak drzwi od łazienki się uchylają.
– Skoro masz zamiar tak pogrywać, to jestem zmuszony użyć siły – usłyszałam jego słowa za sobą.
Kilka sekund później byłam niesiona przez Louisa na rękach. Znaleźliśmy się z powrotem w łazience. Usadził mnie na blacie, stojąc przede mną tak, że miałam go pomiędzy nogami. Popatrzył mi się głęboko w oczy, uśmiechając się przy tym łobuzersko. Za nim się obejrzałam obejmowaliśmy się, składając na swoich ustach namiętne pocałunki. Lou szybkim ruchem ściągnął ze mnie koszulkę pod którą nic nie miałam.
           Zsunął mnie z blatu, błądząc rękoma po moim ciele. Jego celem było pozbycie się ze mnie wszelkiego ubioru. Udało mu się, bo zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, byłam już całkiem naga. Tym razem już bez żadnych sprzeciwów zalazłam się z Tomlinsonem w wannie. Obejmowaliśmy się.
– Co to za frajda tak ze mną pogrywać co? – spytał, wodząc opuszkami palców po moich rękach.
– Taka, że momentami nie wiem czego się spodziewać.
– A co jakbym się obraził?
– Nie wytrzymałbyś długo. Za bardzo mnie kochasz, Tomlinson – pocałowałam go w szyję.
– Od kiedy jesteś taka pewna siebie?
– A masz z tym jakiś problem? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
– Wręcz przeciwnie – pstryknął mnie w nos.
– Wiesz co? – zerknęłam na niego. – Zastanawia mnie to czemu wtedy na zajęciach, zwróciłeś uwagę akurat na mnie.
– Może dlatego, że jako jedyna nie piszczałaś na mój widok i traktowałaś mnie tak oschle – zastanowił się przez chwilę. – Tak to na pewno to. Pociągała mnie ta twoja obojętność.
– Fajnie wiedzieć – zaśmiałam się.
– Teraz moja kolej na pytanie. Czemu byłaś na początku dla mnie taka niemiła?
– Syndrom obronny – po tych słowach, mój chłopak zrobił minę w stylu: "co?!", na co ja głośno westchnęłam i kontynuowałam. – Bałam się zaangażować w jakikolwiek związek, bo cały czas myślałam o tym, że prędzej czy później zostanę zraniona. Przez chwilę nawet tak było, ale to tylko dlatego, że przez swoją głupotę nie dałam ci wszystkiego wytłumaczyć.
– Nie wracajmy do tego – pocałował mnie mnie w czoło.
– Nie boisz się? – nie dawałam za wygraną.
– Czego?
– Że kiedyś dziecko, które urodzi Eleanor będzie musiało dowiedzieć się prawdy.
– Na razie jeszcze o tym nie myślę, ale fakt, że trochę mnie to przeraża – przyznał mi.
– Wiesz czego ja się teraz boję? Że kiedy ono przyjdzie na świat, to będziesz chciał z nim spędzać czas co się wiąże z tym, że będziesz spędzał czas z Eleanor... – przerwałam na chwilę, powstrzymując łzy, które napływały mi do oczu – ..i w końcu ona mi ciebie odbierze – dokończyłam, zagryzając dolną wargę.
– Serio tak myślisz? Że cię zostawię? – popatrzył na mnie lekko zmieszany.
-To nie tak, że w nas nie wierzę... Po prostu jesteś dla mnie wszystkim i nie chcę przeżyć tego co ostatnio.
– Ja też nie, bo moje życie nie ma bez ciebie sensu. Emma, kocham cię i będę z tobą nawet wtedy kiedy ty tego nie będziesz chciała.
– Obiecujesz?
– Obiecuję – uśmiechnął się ciepło, na co ja złożyłam na jego ustach czuły pocałunek, pozwalając przy tym ulotnić się wszystkim emocjom.
Cieszę się, że w końcu mu powiedziałam wszystkie swoje obawy. Nie chcę nic przed nim ukrywać. No chyba, że chodzi o Zayna. Nie mogę powiedzieć Louisowi o pocałunku, bo rozpętało by się piekło. Bez względu na to czy Malik mnie kocha jako siostrę, czy jako dziewczynę ja nie zmienię swoich uczuć. Moim jedynym sercem i pragnieniem jest Louis, a reszta niech się za przeproszeniem wali.

_____
hej! ;) mam dla was kilka rzeczy do przekazania.

1. jestem w szoku, jeśli chodzi o wyniki sondy, bo co jak co nie spodziewałam się, że jest was prawie 50. szok. bardzo przyjemny szok ;)

2. uprzedzam was, że ten blog powoli dobiega końcowi. nie wiem ile rozdziałów jeszcze napiszę, ale myślę, że jeszcze jakieś 4-5.

3. kiedy skończę tego bloga, zapewniam was, że założę drugiego również z udziałem naszych chłopaków. mogę wam zdradzić, że już mam ustalonych bohaterów oraz zaczęłam pracować nad prologiem.

4. www.it-takes-two-to-make-a-quarrel.blogspot.com -poproszono mnie bym poleciła tego bloga. jednak najpierw sama sprawdziłam czy warto i muszę przyznać, że opłaca się zwrócić na niego uwagę ;)

21 komentarzy:

  1. O jejku *w*. Em w końcu się przełamała. Ale ja sądzę, że i tak Lou jakoś się dowie o pocałunku. Cieszę się, że będzie drugi blog. Pozdrawiam ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. cudownie.;) cieszę się, że wszystko im się układa. ale co do pocałunku Zayna i Emmy to myślę to co Panna wiecznie głodna.
    prędko dodawaj następny rozdział, bo już nie mogę się doczekać.!

    OdpowiedzUsuń
  3. och świetnie ! i fajnie,że się układa pomału .;p


    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Co mogę powiedzieć... jak zwykle świetny :)
    Czekam na następny .


    http://kochajaca-bezustannie-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham twojego bloga jest tak ciekawie :P czekam nn ♥
    zapraszam do mnie
    http://zawsze-there-gdzie-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. czemu kończysz? :c
    wiadomo że będę czytała nowego, ale szkoda że tego kończysz :C
    Rozdział jest fajny, fajnie że ją polubili :D

    OdpowiedzUsuń
  7. świeetny rozdział .;D
    szkoda ,ze już niedługo koniec ... ;cc

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham Cię dziewucho i tyle!
    Oczka mi się zaszkliły jak to czytałam, tyle miłości.. <3
    Fantastyczny rozdział, czekam niecierpliwie na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Heheh xd nawet fajny rozdział ;D
    ie mogę się doczekać następnego
    I musi być koniec za te kilka rozdziałów ?! ;c

    Jeśli masz chwilkę to zapraszam do siebie.
    To tylko prolog i 2 rozdziały i liczę na profesjonalną opinię ..
    http://moje-zycie-jak-z-koszmaru.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebiście!Masz wielki talent kochana!

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdział, podobnie jak wszystkie pozostałe cudowny! masz talent! szkoda, że jeszcze kilka rozdziałów do końca, ponieważ to chyba jedno z lepszych opowiadań jakie ostatnio widziałam. zapraszam do mnie na:
    jestesmy-mlodzi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziewczyno ... zajebiście piszesz !
    Zapraszam do mnie ; jessica-swan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. kocham to !!!!!!!!!!!!
    czekam na kolejny rozdział!
    nie wiem czy się pogodzę z tym, że za niedługo nie będzie tego bloga ;<

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam na nowy rozdział z perspektywy Zayna ;).
    htttp://nie-pytaj-o-sens.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Przed chwilą skonczyłam czytać dotychczasowe rozdziały i musze powiedzieł, że masz dziewczyno ogromny talent ;D bardzo podoba mi sie to opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam do mnie na 6
    http://zawsze-there-gdzie-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobrze, że Emma powiedziała Louisowi o swoich obawach. Mam nadzieję, że też tak się nie stanie, pomimo, że Tommo obiecał. A tak w ogóle świetny rozdział. Skoro zostało 4 albo 5 rozdziałów do końc będzie si działo :) Życzę weny i czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiesz co ? Zasłużyłaś na tyle wejść , komentarzy i sondy <3 Bo piszesz baardzo wciągająco ;* Na 100 % będę czytała nowy blog , tylko mnie oczywiście poinformuj ;)
    Zapraszam do mnie ; jessica-swan.blogspot.com
    Jest 8 rozdz :*

    OdpowiedzUsuń
  19. hej, nowy na closedindreams.blogspot.com
    zapraszam i liczę na to, że wyrazisz swoją opinię :)

    + świetny styl, świetny rozdział, ogółem bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział świetny! :)
    Szkoda, że blog dobiega już końca, ale fajnie, że nie zrezygnujesz z pisania ;))

    OdpowiedzUsuń