czwartek, 6 września 2012

Rozdział 35

Z perspektywy Emmy

          Bluzki, spodnie, sweterki, bluzy, kurtki, stroje kąpielowe, bielizna, buty, biżuteria, kosmetyki, dokumenty, pieniądze, komórka, ładowarka do telefonu, klucze do nowego mieszkania, śpiewnik, okulary przeciwsłoneczne, laptop, łado.. Kurde! Gdzie jest ładowarka od laptopa?! Musiałam ją zostawić w domu u chłopaków.. W pokoju Louisa.. Kurwa! Dobra dam radę. Zajdę, powiem, że zostawiłam ładowarkę, rzucę mu szybkie "cześć" i wyjdę. No i przede wszystkim podczas tego całego zajścia nie pokażę nikomu słabości, a już w szczególności Tomlinsonowi. Wracając do pakowania.. Jestem z siebie dumna bo wszystkie potrzebne rzeczy zmieściłam w dwie duże walizki, jedną mniejszą i w torebkę. Tata już czekał na mnie na dole. Miał mnie zawieść do domu One Direction bym mogła się ze wszystkimi pożegnać, a następnie odstawi mnie na lotnisko. Chwila.. Nie ma szans bym zniosła te wszystkie walizki z drugiego piętra.
– Emma? – jak na zawołanie do mieszkania wszedł mój tata.
– W sypialni! – po chwili tata znalazł się w jednym pomieszczeniu ze mną, biorąc dwie większe walizki do rąk. Ja za to zabrałam się za tą mniejszą i torbę. Zakluczyłam drzwi, po czym skierowałam się z ojcem do samochodu. Kiedy zapakowaliśmy wszystko do bagażnika, ja zajęłam miejsce pasażera, a tata kierowcy. Ruszyliśmy w stronę domu chłopaków.
– Jesteś tego pewna? – spytał mnie tata.
– Nie, ale nie mam innego wyboru – westchnęłam.
– Może odczekaj jeszcze chwilę, daj chłopakowi trochę czasu.
– Nie mam na co czekać. To już jest skończone. Poza tym chcę wreszcie zrobić krok w stronę muzyki.
– Jestem z ciebie dumny, kochanie, ale i tak uważam, że powinnaś zostać– wymusił uśmiech.
Jakieś dziesięć minut później zajechaliśmy na podjazd. Wyszłam z samochodu, a następnie podchodząc do drzwi głośno w nie zapukałam. Otworzył mi Niall.
– Emma wróciłaś! – pisnął, rzucając mi się na szyję.
– Przyjechałam się pożegnać – odpowiedziałam ponuro, odwzajemniając jego uścisk.
– Nie zostawiaj nas...
– Kto przyjechał? – do przedpokoju wparował Liam, który na mój widok zareagował smutną miną. – Już wyjeżdżasz? – spytał.
– Mam lot na osiemnastą – poinformowałam.
– Chodź tu – wyciągnął do mnie ręce, na co ja wtuliłam się w Daddy'ego. – Uważaj na siebie.
– Będę – uśmiechnęłam się lekko.
– Ej wszyscy, chodźcie! – krzyknął Horan. Po chwili w pokoju stała cała reszta. Oczywiście oprócz Louisa. Następna w kolejności była Danielle, która od razu przejęła mnie od swojego chłopaka.
– Proszę nie zapomnij o nas – powiedziała, łamiącym się głosem.
– O was nie da się zapomnieć – odwzajemniłam jej uścisk.
Kolejny był Zayn. Na jego widok zrobiło mi się trochę dziwnie, po wczorajszym wieczorze. Jednak zawdzięczam mu to, że dał mi się wygadać. Z drugiej za to strony ja go wczoraj pocałowałam.. z własnej woli.. a potem on mnie.. Mam nadzieję, że nie zrobiłam mu przez to zbędnych nadziei. Malik bez słowa mocno mnie przytulił.
– Bądź ostrożna.
-Ty też.
Mimo tego całego zajścia, oboje z przyzwyczajenia mówiliśmy do siebie siostro/bracie. Czułam na sobie niezręczny wzrok reszty, ponieważ przytulałam się przy nich z chłopakiem, z którym "zdradziłam" Louisa. Oderwałam się od niego i podeszłam do zapłakanej Rox, którą przytuliłam lekko masując po plecach.
– Tak bardzo będę tęsknić – wydukała słabo.
– Ja za tobą też – odparłam, powstrzymując łzy, które nachodziły mi do oczu. – Widzimy się we wrześniu, tak? – spytałam.
– Tak – po wypowiedzeniu tego słowa, z jej oczu wypłynęło kilkanaście łez.
– Nie płacz, kochanie – otarłam łzy z jej policzka. – Musisz być silna.
– To ja powinnam ci to mówić – po tych słowach obie się zaśmiałyśmy. Następnie ostatni raz ją przytuliłam i podeszłam do Harry'ego, który też miał zaszklone oczy. Na ten widok jeszcze bardziej zachciało mi się płakać, jednak się powstrzymałam. Styles przyciągnął mnie do siebie przytulając mocno.
– Opiekuj się Roxaną, dobrze? – spytałam, odchylając się tak bym mogła na niego spojrzeć.
– Uważaj na siebie, okej? – odpowiedział pytaniem na pytanie, co spowodowało u mnie uśmiech. – A tak na serio masz dzwonić, bo jak nie to obiecuję, że osobiście ściągnę ciebie z powrotem do Londynu.
– Zadzwonię do was jak tylko będę w Nowym Jorku – zapewniłam. – A teraz wybaczcie, ale muszę stoczyć walkę o ładowarkę od laptopa – powiedziałam ponuro, kierując się po schodach na górę. Kiedy znajdowałam się pod drzwiami westchnęłam głośno, po czym zapukałam.
– Niall, nie zrobię ci tej pieprzonej kanapki! – usłyszałam rozbawiony i zarazem lekko zdenerwowany głos Lou.
– To ja – powiedziałam, lekko uchylając drzwi. Ujrzałam siedzącego na łóżku z laptopem Louisa, który na mój widok wyraźnie się zszokował. – Zostawiłam tutaj swoją ładowarkę od laptopa – dodałam.
– Leży na półce przy lustrze – odpowiedział obojętnie, wlepiając wzrok z powrotem w ekran.
Po jego słowach podeszłam do wskazanego przez mojego byłego miejsca, biorąc ładowarkę i pakując ją do torby. Bez słowa skierowałam się do wyjścia jednak jego głos mnie zatrzymał.
– Emma?
– Tak? – odwróciłam się w jego stronę.
Zauważyłam, że niepewnie kieruje się ku mojej osobie ze wzrokiem wlepionym w ziemię. Nawet nie wyobrażacie sobie jaką miałam nadzieję, na to, że poprosi mnie bym została. Jednak kiedy popatrzył mi w oczy, coś jakby go zatrzymało.
– Nuty. Zostawiłaś swój notatnik z nutami – powiedział, odwracając wzrok w bok.
– Zachowaj go sobie.
Nie wytrzymałam i wybiegłam z jego pokoju. Wiedziałam, że zaraz wybuchnę płaczem. Kiedy znalazłam się na dole szybko wybiegłam z domu. Słyszałam jak ktoś mnie woła, jednak nie potrafiłam się zatrzymać. Wsiadłam do samochodu, gdzie pozwoliłam sobie na płacz.
– Rozmawiałaś z nim? – spytał mnie tata. – Co powiedział?
– Oprócz ładowarki zostawiłam jeszcze swoje nuty – odparłam przez łzy. – Miał okazję mnie tu zatrzymać, a upomniał mnie o jakieś pierdolone nuty! – wrzasnęłam, po czym wybuchnęłam histerycznym płaczem. Tata widząc mój stan przygarnął mnie do siebie.
– Może przełożymy ten lot na jutro? – spytał mnie.
– Nie – pokiwałam przecząco głową. – Nic mnie tu nie trzyma.
Po moich słowach tata odpalił samochód, kierując nas na lotnisko. No i stało się. Za kilkanaście minut po osiemnastu latach opuszczę Londyn. Kto wie, może nawet na stałe? Bo w sumie po co mi tu wracać? Wyjeżdżając robię lepiej dla siebie i dla Louisa. On nie będzie musiał mnie widywać, a ja.. zajmę się tym co kocham.

Z perspektywy Louisa

          Stałem jak wryty, po tym jak Emma wybiegła z pokoju. Wiedziałem po jej oczach, że miała ochotę wybuchnąć płaczem. Brawo Louis! Doprowadziłeś po raz kolejny dziewczynę swojego życia do płaczu, jednocześnie pozwalając jej by wyjechała – skarcił mnie głos w mojej głowie. Może jeszcze nie wszystko stracone? Wybiegłem z pokoju, kierując się na dół. Emma akurat biegła w stronę drzwi.
– Emma! – krzyknąłem. – Emma, poczekaj!
Nie zatrzymała się. Słychać było tylko huk trzaskających drzwi wejściowych. Podbiegłem w ich stronę otwierając je z powrotem. Nie zdążyłem. Samochód właśnie odjechał. Do oczu cisnęły mi się łzy. Załamany skierowałem się z powrotem do mojego pokoju, jednak na schodach zatrzymał mnie Hazza.
– Louis? – popatrzył na mnie pytająco.
– Pojechała – powiedziałem łamiącym się głosem, siadając na stopniu. – Straciłem ją – schowałem twarz w dłoniach.
– Brawo za refleks, stary – mruknął, siadając obok mnie.
– Dzięki. Już mi lepiej – prychnąłem.
– Przepraszam Lou, ale taka jest prawda. Wiesz w jaki sposób powiedziała do nas, że musi iść odzyskać ładowarkę? Od niechcenia. Pierwszy raz widziałem, żeby mówiła coś co jest związane z tobą bez żadnych emocji – przerwał na chwilę, biorąc głęboki wdech i wydech. Już chciał kontynuować, ale powstrzymał się.
– Dobij mnie jeszcze bardziej. Śmiało i tak gorzej już chyba być nie może – powiedziałem z sarkazmem.
– Powinieneś teraz siedzieć w samochodzie, jadąc za nią. Inaczej ją stracisz. Lot ma dopiero za czterdzieści minut – po tych słowach, wstał i skierował się do kuchni. Styles ma racje. Muszę za nią pojechać. Nie chcę żyć bez niej. W końcu bez serca chyba się nie da.

___________
Hej ;) Wiem, że miałam dodać rozdział do wczoraj, ale w liceum wystrzelili od razu z diagnozami i takie tam. Z góry przepraszam was za niezauważone przeze mnie błędy, bo znając życie wszystkich nie wyłapałam. Dziękuję wam za to, że jesteście. To tak po za tym <3

18 komentarzy:

  1. świetny czekam na następny :D <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny! Tylko czemu akurat teraz jest koniec?! Niech Louis ją powstrzyma, a Emma niech nie da rady wejść do samolotu i się zejdą. Nie no, zrobisz jak zechcesz, a ja i tak to przeczytam z uśmiechem na twarzy :D Życzę weny i czekam na następny rozdział, który ukarze się... No właśnie, tak około kiedy będzie kolejny rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg. . .
    Jakie wzruszające i boskie *-*
    Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  4. boski jest ! <3
    ja chcę już kolejny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. normalnie się wzruszyłam jakie to piękne szkoda ,że to tylko opowiadanie a nie prawdziwy, realny świat!!
    czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział :)
    mam nadzieję, że ostatecznie Emma i Louis będą razem ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. genialnyy :) x
    mam nadziej ze ją jakoś zatrzyma , i będzie buzi buzii ;33
    czekam na next ! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. wow wow wow ;x
    mam nadzieję, że Lou zmądrzeje xD a NY do skutku nie dojdzie ; )

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebiste dziewczyno!To jest piękne. Szkoda że takie krótkie rozdziały są.:( Ale i tak genialne opowiadanie czekam na następnego!:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mmm.. ile razy już ci mówiłam, że cię kocham? Już nawet nie liczę :)
    Zaje.biste! Więcej, więcej, więcej proszę ;***
    Ależ mnie ciekawość zżera! Oni muszą być wreszcie razem (znowu).

    OdpowiedzUsuń
  11. ! MEGA !
    Ciekawe co dalej.
    Juz nie mogę się doczekać !
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny! Kocham tego bloga! Uwielbiam jak piszesz! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. mam prośbę. mogłabyś ocenić I na nowym blogu ?
    http://what-will-you-choose.blogspot.com/
    Bardzo proszę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurde dziewczyno rozdział jest na prawdę świetny .Mam nadzieje ,że Louis zdąży na czas <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Zapraszam do mnie na nowy rozdział .Mam cichą nadzieje ,że ci się spodoba xX
    http://something-gotta-give-now.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń